NighTrain Station Guns N' Roses

A bo ja wiem... musze sie jeszcze z Benderem ugadac

"śle z komóry bom ziom"

Szczerze?

ZA***STY koncert. Slash skradł show. Facet wizualnie i zachowaniem naśladował kudłacza, wychodziło mu to świetnie. Dodał do tego kilka swoich ruchów i jestem jego. Miałem przebłyski, ze tak powinni się czuć ludzie w latach 80tych na Sunset Strip.

Jeśli już mówię o kwestiach wizualnych to w mojej opinii basista i w szczególności perkusista mają już zaliczone występy w filmach porno. Nie mówię, że widziałem ów filmy... a może jednak widziałem i zostawiły bruzdę na mojej psychice.

2 godziny muzyki, fajny dymek puszczany na scenie, świetny gitarzysta, idealne brzmienie nie powodujące odczucia nawalenia w trzy dupy przez całą niedzielę - to takie małe pierdółki ale dzięki nim uważam, że to było świetnie zainwestowane 30 zł. Teraz już nie muszę jechać do Chorzowa.

Miło mi również, że po kilku latach miałem okazję znowu zobaczyć się z @Bender, który od tamtego czasu wyskoczył już pieluch i można z nim iść na miasto na chamski podryw. Wypatrzyłem także @olecki, któremu umililiśmy czas inteligentną rozmową i czerstwym żartem.

Setlista była zaś taka:
1. Easy
2. WTTJ
3. LALD
4. Civil War
5. Rocket Queen
6. Don't Cry
7. November Rain
8. Nightrain
9. Godfather
10. SCOM
11. YCBM
12. Estranged
13. Wittle Wing into / KOHD
14. Patience
15. Rebel Yell (Billy Idol)
16. PC

W sumie więc 16 kawałków wliczając bardzo fajną solówkę z Ojca Chrzestnego, świetną niespodziankę w postaci Rebel Yell oraz totalne zaskoczenie jako Estranged. Szacunek dla naszych węgierskich braci, że podjęli się tematu.

A oto moje dwa pocięte widełka:

! No longer available

! No longer available

Miałem duże obawy, bo jestem sceptycznie nastawiony do coverbandów. Bardziej do kupna biletu zachęcił mnie @Śpiochu z propozycją wyjścia na piwo. Mieszkamy w jednym mieście, a spotykamy się raz na pięć lat...

Obstawiałem, że w Starym Klasztorze będzie max. 30 osób, a podobno koncert został wyprzedany. Mimo pełnej "płyty" atmosfera była kameralna. Nie było problemu w trakcie koncertu wyjść po piwo czy do kibla i ponownie wrócić pod barierki. Co do odwzorowania image'u to tylko wokalista i gitarzysta prowadzący byli w temacie. Drugi wioślarz wyglądał jak wczesny Todd Kerns na początku drogi The Conspirators, basista miał chyba przypominać Duffa, któremu do dzisiaj nie wykryto problemów ze śledzioną, a perkusista miał kolczyki jak Sorum z lat '91-'93. Właśnie @Śpiochu sąsiad kolegi pyta o tytuły tych filmów, albo linki...

Trasa nazywała się odkrywczo Only In This Lifetime. Chłopaki grali z luzem i bardzo poprawnie. Wersje piosenek były wolne, jak z płyt studyjnych. Kilka potknięć dało się wyłapać i od razu wzrok mój, oleckiego i Śpiocha pokazywał, że też to wyłapali. Co do Rebel Yell to tribute-Axl powiedział, że rzadko kiedy grają ten trudny kawałek. Wtedy można było zobaczyć "na prawdę" ten zespół.

Co do gitarzysty węgierskiego-tribute-Slasha kolokwialnie powiem, że bardzo swędział go gryf, bo przez cały koncert szukał wzorkiem gąsek w tłumie i starał się je zbajerować i jako jedyny po koncercie wyszedł do płci pięknej do zdjęć.

Miło było mi poznać jedynego znanego mi polaka, członka oficjalnego fan clubu, jakim jest @olecki . Smycz wykonana jest z mocnego materiału, napisy się nie ścierają, a plakietka z robotem-gwałcicielem, robi wrażenie. Najlepsza jest jednak oficjalna koszulka. Tak aksamitnego materiału z logiem GN'R jeszcze nie widziałem. Poniżej wrzucam kilka moich zdjęć i jedno z fb zespołu. Kto znajdzie Śpiocha na zdjęciu, temu @Śpiochu stawia piwo

Nie będę się rozpisywał bo wszystko już zostało powiedziane. Klasa sama w sobie. Powiem więcej. 03.03.18 Radom. Będę !

Powiem wam, że dziwne uczucie, kiedy zespół gra November Rain, a wokalista śpiewa na stojąco.

E czemu bom zgupiał...

"śle z komóry bom ziom"

Zrobiłem @Śpiochu mały konkurs

Kto znajdzie Śpiocha na zdjęciu, temu @Śpiochu stawia piwo

No to Śpiochu stawia mi piwo

Do Radomia za tydzień ktoś się wybiera?