Proponuję zabawę w typowanie najlepszych albumów studyjnych danego wykonawcy. Głosujemy przez 48 godzin (zróbmy teraz wyjątek i niech ankieta trwa do 23:59 do niedzieli) na najsłabszy album. Ten kto w poniedziałek po północy podliczy głosy, kopiuje listę płyt wykluczając najsłabszy album i bawimy się dalej kolejne 48h. Po wykluczeniu najsłabszego ogniwa głosujemy po raz kolejny i tak do momentu wyboru najlepszego krążka. Mile widziane uzasadnienie dlaczego chcemy, aby odpadł akurat ten album. Jak już wybierzemy ten najlepszy, to kolejna osoba (w myśl zasady kto pierwszy ten lepszy) proponuje następny zespół do typowania. Oczywiście w tej zabawie pomijamy Guns N' Roses i projekty poboczne
Metallica
- Kill 'Em All (1983)
- Ride the Lightning (1984)
- Master of Puppets (1986)
- ...And Justice for All (1988)
- Metallica (1991)
- Load (1996)
- ReLoad (1997)
- Garage Inc. (1998)
- St. Anger (2003)
- Death Magnetic (2008)
Mój wybór - St. Anger. Ten album jest po prostu słaby. Podobają mi się tylko 2 utwory z tej płyty. Reszta jest za długa, zupełnie nie wpadająca w ucho, no i album ma mega chujową okładkę
PS. Żywcem zerżnięte z innego forum