Mój faworyt to Fell on black days. Odpadam, jak to słyszę.
Najsłabszy punkt - Black hole sun, tak już oklepane, wszędzie gdzie mogło to leciało. Może nie jest złym kawałkiem, ale tak mi się przejadł...
Szkoda kapeli. Mogło i Soundgarden zostać i RATM, bo Audioslave to pierwszy album rewelacja, ale reszta pozostawia wiele do życzenia.
Ulubiony album Superunknown - Spoonman, Mailman i FOBD to cuda.