Oj, moi drodzy, owszem, muzyka może być relaksująca czasem, ale poezja Marleya dotykała bardzo poważnych spraw - równouprawnienia, tolerancji, niesprawiedliwości...
Kocham wszystkie jego albumy z The Wailers, ale gdybym miała wybrać te najbliższe memu sercu, to byłyby to "Soul Rebels", "Burnin'", "Natty Dread" i "Uprising". Geniusz, który z rozrywkowego reggae stworzył prawdziwą sztukę.