I ja wreszcie doczekałam się na mój egzemplarz tej płyty (faktycznie, nawet w Stanach trudno ją kupić - w Las Vegas udało się to dopiero w 6. sklepie...ale LV to dziura
). I to było na tyle radości...
Przesłuchane. I na tym można zakończyć podsumowanie tej płyty.
Dokładnie - w sumie nie ma po co sięgać po nią ponownie...
Jeśli będę do niej wracał to tylko ze względu na udział w tym całym przedsięwzięciu Axl'a.
To pozwolę sobie pozostawić bez komentarza - kawałki z udziałem Axla nazwałabym (delikatnie mówiąc) żenującymi
W sumie najbardziej spodobały mi się - sama nie wierzę, że to piszę
- dwa utwory (utwory? od kiedy to "pościelówy" są utworami?
) - "Falling Into You" i "By Your Side".
Mimo wszystko, jednak wolę Blunta