Pozwolę sobie nie zgodzic się z Nechebet.
Energia i emocje to są na pewno. Wszedzie są. Tylko jakie? Ja dość prosto podchodze do muzyki. "Jaja" to podstawowy element dla mnie. Kiedy słucham czegos bez "jaj" (oczywiście według mnie) to czuję się jakbym w kobiecej sukience chodził. A mało komfortowe to.
Chyba. Bezpłciowe to tez na pewno nie jest, tylko jaka to płeć?
Chyba troche kolidująca z tym co Brian nosi w spodniach.
Szkoda trochę, że przeznaczeniem tego jest to, do czego chciałby to wykorzystac. Przynajmniej mi by było żal.
Ale dość o płciowości, bo pewnie to troche małostkowe jest.
Nie podoba mi się. Po prostu.
Ale tym smaczkirm to mnie zaintrygowałaś.