Jako teledysk 3
Ten teledysk ,który wam pezedstawie jest dość kontrowersyjny,a przede wszystkim urywki z filmu są nakręcone naprawdę.Proszę aby wrażliwe dzieci sobie odpuściły oglądanie
W roku 1979 czworo filmowców kręcących dokument o kanibalizmie znikło bez śladu w amazońskiej dżungli na terenie Kolumbii. Sześć miesięcy później New York University wraz z Pan American Broadcasting Corporation wysyła za nimi ekipę poszukiwawczą. Przeszukując busz natrafia ona na dzikie plemię Drzewnych Ludzi. Wyprawie udaje się uzyskać od plemienia jedyny ślad po poprzedniej ekipie – ocalałe rolki filmów. Jest na nich zawarty materiał, który ekspedycja zarejestrowała przed zaginięciem. Wyprawa ratunkowa po powrocie do Stanów odtwarza znalezione taśmy. Jej członkowie widzą na nich coś, co nigdy nawet nie śniło im się w najgorszych koszmarach... Tak mniej więcej przedstawia się początek Cannibal Holocaust, horroru włoskiego reżysera Ruggero Deodato.
Obraz ten dzięki swym niesamowicie realistycznym i brutalnym scenom oraz dokumentalnemu charakterowi zyskał sławę, albo raczej niesławę jednego z najlepszych i najobrzydliwszych filmów gore, przez co został zakazany w prawie 50 krajach.
Po 22 latach tytuł Cannibal Holocaust pojawił się znowu na łamach prasy, a to za sprawą kultowej, podziemnej grupy niejakich panów Killjoya i Anselmo – Necrophagii. Tych, którym nazwa Necrophagia nic nie mówi informuję, że jest to chyba najsłynniejszy obok Cannibal Corpse przedstawiciel tzw. gore death metalu. Przedrostek gore wziął się stąd, że członkowie zespołu są zapalonymi fanami krwawych horrorów. Zespół niedawno zmienił wytwórnię (Season of Mist z siedzibą we Francji) i na początek przyszłej, miejmy nadzieję pomyślnej współpracy, jesienią ubiegłego roku wydał mini-album zatytułowany Cannibal Holocaust na cześć kultowej makabry Deodato.
PS. Jakby ktoś z fragmentu recencji nie zajarzył to napiszę ze na gitarze gra Phil Anselmo,a na klawiszach jego ówczesna żona-tak się bawią.