Powiem szczerze, że byłam bardzo ciekawa cóż tam Aga wymyśli a propos nowego krążka. Poprzednia płyta do mnie nie trafiała, zdecydowanie wolę jej twórczość z okresu O.N.A. Mimo wszystko cieszyłam się, że w końcu dorwałam gdzieś długo oczekiwany singiel. Niestety nie wiem jak on brzmi bo wytrzymałam tylko chwilę i mimo kilku podejść przesłuchania w całości, nie daję rady. Ktoś nie słuchający rock'a powiedział mi, że kobieta jest zmienną, przestała się buntować i wydoroślała (temu ktosiowi piosenka oczywiście się podoba). A ja po prostu uważam, że takie tanie, mdłe, eskowe bity to może sobie grać jakaś Reni, a Aga ze swoim głosem po prostu się marnuje... Czekam na całość płyty w nadziei, że singiel to tylko żart