Black Clouds & Silver Linings jest lepsze od Systematic Chaos
Ciekawostką jest fragment solówki Jordana Rudessa (klawiszwiec) w A Rite of Passage zagrany na...iPhonie
Ogólnie płytka bardzo przypadła mi do gustu. Nieco mniej tu instrumentalnych popisów, a więcej przejmujących melodii (The Best of Times - utwór poświęcony pamięci ojca perkusisty, który zmarł w tym roku na raka). Na pochwałę zasługuje też wokal. Nie jestem w stanie wybrać ulubionego utworu. W każdym jest coś ciekawego.
W A nightmare To Remember ciekawy wstęp + genialna wolniejsza część w środku utworu.
A Rite of Passage - przyjemny refren + świetne solówki. Wither - piękny wokal, przyjemne partie klawiszowe... krótko mówiąc: dobra ballada, może odrobinę patetyczna i cukierkowa, ale miło się tego słucha.
The Shattered Fortress - ostatnia część suity poświęconej przebytemu uzależnieniu alkoholowemu perkusisty - utwór mocny, misternie poskładany z fragmentów poprzednich części w innych aranżacjach, ponownie mocny wokal + bardzo dobre solo i zakończenie.
The Best Of Times - ciekawy utwór. Zaczyna się od spokojnego pianinka, do którego dołączają później skrzypce, zastąpione po chwili gitarą akustyczną. Później odrobina szaleństwa gitarowego i miła dla ucha melodia w tonacji durowej, która mniej więcej w połowie utworu przechodzi w mollową + na zakończenie 3 minuty solówki Petrucciego... jest co podziwiać
Na zakończenie The Count of Tuscany. 19 minutowy, bardzo zróżnicowany utwór. Spokojny, akustyczny początek i zabawa flażoletami, dalej dynamiczna sekcja gitarowa, trochę zmian metrum i wpadający w ucho refren. Następnie kilka minut wyciszenia i ponownie akustyczne gitarki prowadzące nas do finału przywodzącego nam na myśl happy end jakiejś historii.
Polecam