Na Katowice to ja jestem bardzo chętny, ale niestety, nie jest to wszystko takie proste.
Mamy menagera i kierowce w jednym, to nasz przyjaciel ze starych czasów, on to wszystko ogarnia logistycznie i finansowo. On też planuje koncerty. Nie bierzemy do domu ani grosza z koncertów, a czasem jakiś tam nie mały wpadnie. Żeby zagrać w Katowicach musimy zagrać dzień przed i po gdzieś obok. Przykład: piątek Zabrze, sobota Katowice, niedziela Gliwice. To przykład tylko, ale pokazujący, że żeby przyjechać do Katowic musielibyśmy od organizatora kasiory nie małej oczekiwać (paliwo, koszty, etc) jeśli zaś grasz w trzech miejscach blisko siebie, koszty rozkłądają sie na trzy, i każdy właściciel płaci grosze a ma dobra imprezę. Niestety teraz właściciele chcą, żeby imprezę robić biletowaną, i nam nic nie płaci, a my bierzemy kasę z biletów. Wszystklo fajnie, ale kto przyjdzie na kapelę której kompletnie nie zna, i jeszcze kupi bilet?
Ale co do płyty, to nagrana jest, zmiksowana też, mastering i tłoczymy. Albo jakaś mała wytwórnia to wyda, albo sami rozprowadzamy. Wtedy jedziemy do Katowic, biletów na gig nie ma, właściciel daje piwo i pare groszy, my sprzedajemy 10 płyt i dokładamy do benzyny:)
Macie jakieś fajne kluby w Katowicach? Rockowe, gdzie ludzie przychodzą na piwo regularnie?