Kilka fajnych płyt było.
1.
Cradle Of Filth ''Godspeed on The Devil's Thunder'' - definicja zajebistego brzmienia płyty metalowej, przmyślane kompozycje, niesamowity klimat, świetny pomysł z narracją prawie przed każdym utworem. Mistrzostwo, powrót do formy z klasycznych płyt, ale z cudnym brzmieniem Andy'ego Sneapa.
2.
Guns & Roses - na tym forum sami wiecie dlaczego
3.
Holy Moses ''Agony Of Death'' - powrót w znakomitej formie. Interesujące elektroniczne przerywniki, ciekawe riffy i jak zawsze charakterystyczna Sabina Classen.
Warto wymienić:
4.
TestamenT ''Formation Of Damnation''
5.
Nick Cave und Bad Seeds ''Dig, Lazarus, Dig!!!''
6.
Moonspell ''Night Eternal''
7.
Motley Crue ''Saint of Los Angeles''
8.
Opeth ''Watershed'' - piękna, trudna ale niezwykle satysfakcjonująca dla słuchacza, płyta w charakterystycznym stylu Szwedów.
9.
Witchking ''Hand of Justice'' - polski rodzynek na mojej liście
Przypomnieliście mi, że w tym roku był jeszcze jeden bardzo udany powrót do formy -
Oasis Płyty
Metalliki nie wymieniam, bo spartolone brzmienie za bardzo mnie wkurza i nie wsłuchałem się dobrze. W każdym razie dobrze, że odbili się od Angerowego dna i dali nadzieję na powrót do formy.