Vince zawsze gubił tekst, zawsze jego wokal pozostawiał wiele do życzenia, bo jest po prostu leniwy i mu się nie chce, a do tego łapie zadyszkę szybciej i częściej niż Axl
Wątpię, żeby to był chwyt marketingowy, raz, że nie muszą, bo ludzie i tak walą tłumnie na ich koncerty, dwa, trasa z KISS po Stanach (+koncert w Meksyku), a teraz w Australii, jeszcze bardziej przyciąga. Poza tym, nie zaczynaliby o tym mówić aż tak wcześnie.
Jak dla mnie mogliby grać tak długo, dopóki zdrowie im pozwala, czyli głównie mam tu na myśli Micka. Jeszcze w 2007r. były plotki, że ze względu na jego stan zdrowia ma zakończyć karierę (a zastąpić go miał według mediów Ashba tak btw. ;p), a mimo tego, jakoś mu się udało dotrwać i koncertować do dziś. Ale wiadomo, każdy ma jakieś limity, może też chłopaki nie chcą go forsować, a jednak zakończyć karierę jakąś ładną liczbą w stylu 35 czy 40 lat na scenie, to fajnie