Wyspy Brytyjskie zdominowały dwa nurty: indie rock oraz alternative rock. I przyznam, że sympatyzuję dosyć z najlepszymi ich przedstawicielami - ale tylko z najlepszymi, bo tych wszelakich, często cukierkowatych zespołów naplęgło się tam mnóstwo.
Indie: The Kooks, Franz Ferdinand i Arctic Monkeys. Mogę wręcz uważać się za fana AM - dla mnie są kapitalni, typowo młodzieżowa muzyka, świetne, szybkie kawałki i znakomity wokal Alexa Turnera. Dla mnie bomba - biją ram rekordy popularności. Gdzieś słyszałem, że mówi się nieco jako o współczesnych Beatlesach
.
Alternative: dla mnie jest tu kilka genialnych kapeli - Radiohead, Coldplay, Oasis i Travis. Moja czwórka 'wspaniałych'.