Szczerze to przestaje rozumieć o co chodzi w tym ciągłym pluciu na Metallice. Po '88 pojawiły się głosy, że płyty są do siebie podobne, że mają gotowy przepis i go powielają. No to walneli Black Album- Peppersa lat 90- pokazali światu tzw. metal w lżejszej ale ciekawej formie. Wtedy Ci którzy jęczeli, że AJFA to MOP z innymi rifami powiedzieli, że są zdrajcy "Slejer jest tró", a na koncerty chodzą dzieci. Z drugiej strony świat się zajarał i tak powstał pomost między czarną i różową? stroną muzyki. Potem Load i ReLoad, chłopaki szukali nowego brzmienia, inspirowała ich inna muzyka. Slejerzyści się zesrali, że Meta ścięła włosy, sprzedają się sratatata. Jednym się te płyty podobają innym nie(w tym mi) ale Ulrich i sp. przynajmniej szukali czegoś nowego.
Świat chciał "ostro" to dostał St. Anger- gówno niemalże na miarę wytworów Korna(chociaż Frantic i Sumkinda są ok), LP, Slpiknota i czego tam się teraz słucha na tanim winie wśród 13 latków. A no i internetowi tru mogli napisać, że na Metallice i RS chodzą pozerzy :O A na VR to kto? Profesorowie UW?
Teraz powrót do korzeni- dobra trashowa płyta, świetne riffy, powrót do korzeni, no to Loadowi i Reloadowi płaczą, że po jednym przesłuchaniu nie znaleźli nic ciekawego
Jasne, że można nagrywać jak Slayer, którego 5 ostanich płyt się od siebie nie różni(wszystkie całkiem niezłe), albo jechać na starych hitach jak Maiden(<3), tylko po co?
Jak Wam dogodzić? Nowego MOPa już nigdy nie będzie, tak samo jak nie będzie nowego "Dark Side...", "Brothers In Arms", "In Rock", "Reigin in Blood"
A no i Solid swoim ciętym jak brzytwa językiem pisze teraz jaki syf, jakie gówno, olaboga, olaboga, a potem razem z połową narodu ustawi się po bilety na koncert, wożąc się koszulką "Death Magnetic". No i jak wyjdzie następna płyta to zamówi w Empiku, żeby odebrać w dniu premiery.
Tak wracając do tematu- bardzo dobra płyta- świetne solówki Hammeta, James już nie jęczy, Rob pokazuje, że nie jest taki drewniany. Najlepsze kawałki; "The Day That Never Comes", "UIII", "All Nightmare Long", "My Apocalypse", "Cyanide"