Ja należę chyba do tej nielicznej jak widac grupy, uwielbiającej to co po Black Album. BA i przede wszystkim Load to pierwsza piątka moich albumów życia. BA już trochę mniej słucham, bo i tych teledysków od groma leciało i radio, w sumie wszędzie można było coś z tej płyty usłyszeć. Tak że trochę sie przejadło, ale trochę.
Load znowu mogę słuchać w kółko. Podoba mi sie ten troche rockowy klimat. Wokal jest bardziej zróżnicowany, wprowadza więcej klimatu. Oczywiście na poprzednich płytach też był klimat, ale trochę inny - tu jest bardziej odjechany.
Komercyjność Mety to jedna z większych bzdur jakie słyszałem. Ogólnie to pojęcie w zestawieniu z zespłami żyjącymi z grania muzyki mnie strasznie irytuje. Dla mnie każdy zespół sprzedający muzykę jest komercyjny. Tym zarzucającym komercyjność pewnie chodzi o granie pod publiczkę, ale przeciez Metallica od 1991 nagrywa zróznicowaną muzykę, nieobliczoną na zysk (choć w pewnym stopniu na pewno) tylko zespół szuka nowych środków wyrazu. No ile razy można nagrywać takie Mastery czy Lightingi. To naturalnie wielki dzieła ale kapela się rozwija.
Jednak z płyt z przed BA cześc utworów uwielbiam, inne mnie nudzą. Dopiero od BA płyty łykam w całości prawie bezkrytycznie. Saint Anger świetne riffy, proste ale chwytliwe. Rację muszę przyznać co do długości utworów - mogły by być krótsze.
Kończę bo mi wątek trochę uciekł.
Wkur.... zdenerwowałem się, bo mi forum podczas pisania postów czasem wariuje i muszę restartowac kompa.