NighTrain Station Guns N' Roses

Ja znalazłem takie coś w dyskografii Slayer'a jak wydana 2009 roku ciekawy album
http://www.miastomuzyki.pl/dyskografia-slayer,3698

Trochę związane z tematem
http://tuba.pl/tubapl/1,103889,7976319,Bulgarski_Sonisphere_w_kinach_w_Elblagu_i_Katowicach.html

To już chyba ostateczna rozpiska

14.00 - otwarcie bram
15:55 - 16:35 - Behemoth
16:55 - 17:40 - Anthrax
18:00 - 19:00 - Megadeth
19:30 - 20:30 - Slayer
21:00 - 23:00 - Metallica

a wiecie co ten news oznacza?

Spadek poziomu imprezy.

Cytat: rose84 w Maja 25, 2010, 06:51:35 pm

a wiecie co ten news oznacza?

Spadek poziomu imprezy.

e tam, dokładnie odwrotnie 


fajnie, że Behemota da się uniknąć i w tym czasie można poodwiedzać jakieś zakątki stolicy  grają tak wcześnie, że nie będzie trzeba słuchać tej pseudoideologicznej papki 

cieszę się już na Metallice i Megadeth 
a Slayera prawie w ogóle nie znam... i nawet nie mam ochoty się doszkalać w tym temacie  ciągły brak czasu...

chętnym na pokazanie się reszcie forum live, jak i stałym bywalcom zlotow, polecam temat załozony przez Slithera....być moze uda się spotkać i zamienić słówko przed koncertem lub w trakcie jego trwania 

Co tu dużo gadać, Metallica rozpier.doliła system. Dotychczas na żadnym koncercie nie bawiłem się lepiej.

Na koncert dotarłem jak skończył grać Megadeth i zaczynała się przerwa. Po drodze mijałem jakąś małą sceną gdzie grali satatniści w związku z tym poszedłem z drugiej strony I od razu miła niespodzianka bo na telebimie teledysk Slasha do "By The Sword", a to nie był koniec Gunsowych akcentów tego wieczora ale o tym później. Na scenie Slayer, w sumie ani mnie to grzało, ani mnie to ziębiło. Nie znam twórczości i raczej nie chce poznać po tym co usłyszałem. Jedynie godne uwagi dwa numery zapisałem w pamięci (pierwszy bis i wcześniej jak wokalista miał dłuższy monolog - jak ktoś zna tytuły to niech poda).
W czasie przerwy przed wyjściem Metalliki z głośników poleciało "Paradise City", co cieszy wiele osób wokoło zaczęło sobie nucić. Meta na scenie od 21:20, chyba oglądali pierwszą połowę RPA-Urugwaj bo w tym samym momencie dostałem sms od kumpla z wynikiem po pierwszej połowie Panowie zaczęli od trzech wymiataczy - "Creeping Death", "FWTBT" i "Fuel". Potem wymiatacze przerywane balladami ("Fade To Black", "Sanitarium", "One") co mnie wprawiło w genialny nastrój. Genialny "Blackened", a na koniec setu podstawowego standard czyli "Nothing Else ..." i "Enter Sandman".
Na bisy zawsze grają jakiś cover. Mi się marzyło "Die, Die My Darling" ale "Stone Cold Crazy" też wyszło świetnie. Na koniec tradycyjne "Seek And Destroy" i 10-minutowe pożegnanie z rzucaniem kostek i pałeczek do publiczności. Lars powiedział jeszcze "We'll be back very fuckin' soon" a James kazał się zamknąć spikerce informującej o autobusach powrotnych.

Ogólnie jak dla mnie best gig ever. Mam nadzieję, że Gunsi to przebiją w Pradze

Setlista:
01. Creeping Death
02. For Whom The Bell Tolls
03. Fuel
04. The Four Horsemen
05. Fade To Black
06. That Was Just Your Life
07. Cyanide
08. Sad But True
09. Welcome Home (Sanitarium)
10. All Nightmare Long
11. One
12. Master Of Puppets
13. Blackened
14. Nothing Else Matters
15. Enter Sandman

Encore
16. Stone Cold Crazy
17. Hit The Lights
18. Seek And Destroy

No to ja pokrótce swoje wrażenia. O Behemocie nie piszę, bo na nim nie byłem. Dotarłem w połowie ostatniego utworu.
Jeśli chodzi o Antrax. Nie znam się na ich twórczości, ale wywarli na mnie pozytywne wrażenie. Pewnie ich fanem nie zostanę, ale nie nudziłem się na ich koncercie i oceniam wszystko pozytywnie.
Megadeth - jak dla mnie ZA***STY koncert. Zdecydowanie minimalnie za Metallicą. Dave świetnie wokalnie, muzycznie również niczego sobie, więc zabawa przednia. A "Symphony Of Destruction" mnie po prostu rozwaliło. No i do tego prawie całe "Rust in Peace". Świetny koncert.
Slayer - lubię czasem posłuchać, ale również fanem wielkim nie jestem. Koncert oceniam jako pozytywny, ale rewelacji dla mnie nie było. Na samym początku zarąbiście wyglądał King, kiedy jeszcze miał tą "pieszczochę". Nie wiem czy chciałbym kolesia spotkać wieczorem gdzieś w ciemnym zaułku. 
Metallica - zdecydowanie szedłem na ten Festiwal dla nich. Koncert świetny. Widać, że robią świetne show. Setlista poprawna, choć mi zabrakło parę utworów. Gdy usłyszałem pierwsze dźwięki "Fade to Black" to totalnie odpłynąłem. "Blackened" również świetnie wypadło. Troszkę liczyłem na pierwsze dwa bisy lepsze, ale i tak zabawa była przednia. Jedyny niedosyt po ich koncercie jest taki, że mogli na to historyczne wydarzenie przygotować coś specjalnego, chociażby więcej "Kill 'Em All". Po cichu liczyłem też, że na koniec Wielka Czwórka zagra coś wspólnie. No to by było zajebiste zakończenie koncertu. Podsumowując, był to dla mnie koncert wieczoru, choć mam wrażenie, że podczas koncertu w 2008 była lepsza atmosfera i zabawa, no, ale wtedy był to głównie ich koncert.

Lars powiedział jeszcze "We'll be back very fuckin' soon"

Czyli wrócą w 2012, bo w dwa lata temu też obiecywał i g***o wyszło. 

James kazał się zamknąć spikerce informującej o autobusach powrotnych.

Hasło było przednie.  I jeszcze Robert na końcu jak krzyknął "zajebiście!"

Dave świetnie wokalnie, muzycznie również niczego sobie, więc zabawa przednia.

Generalnie dla mnie Megadeth to największy minus tego wieczoru. Muzycznie faktycznie nieźle, ale wokal słabiutki.ALBO nagłośnienie coś padło, ALBO brak sił..ale efekt był taki, że słychać było tylko ciche pojękiwania a'la Axl z okresu 2000 r. I generalnie jakoś tak słaby kontakt z publiką

Dla mnie:
1. Metalca
2. Anthrax
3. Slayer
4. Megadeth