NighTrain Station Guns N' Roses

Wszyscy pięknie narąbani- To był tok 1988,ponieważ koło Mustaina siedzi Jeff Yung,który zastąpił Polanda,który to z kolei sprzedał cały sprzęt zespołu ,aby kupić narkotyki i za to wyleciał. Wydaję mi się ze te dwa zespoły miały podobne przejścia w tym samym czasie. A Mustain I Axl zawsze wydawali mi się podobni do siebie w zachowaniu .

Słuchaliście już nowej płyty? Ja po pierwszym przesłuchaniu stwierdzam, że Rudy jak zwykle solidny, choć oczywiście nie na miarę klasyków. Jak dla mnie największym mankamentem jest to, że od odejścia Friedmana większość solówek brzmi bardzo podobnie. Jak się bardziej osłucham to napiszę może coś więcej.
Pierwszy teledysk:

http://music.yahoo.com/videos/--223420759

Płytka mnie trochę rozczarowała, ale mimo tego ciągle uważam, że jest dobra.
Ogólnie to więcej spodziewałem się po Ellefsonie tzn. liczyłem na więcej dobrego basu czyli zagrywki w stylu klasyków - Five Magics, Down Patrol czy Peace Sells lub choćby z płyty The World Needs A Hero utwór Reciple For Hate... Warhorse, a tu nic takiego nie ma - bas jest zagrany w sposób podobny jak na ostatnich dokonaniach grupy. Na plus tej płytki zdecydowanie produkcja, która moim zdaniem jest chyba najlepszą w historii Megadeth moim zdaniem. Album jest przekrojowy co mnie się już w mniejszym stopniu podoba, bo wolałbym stanowczy, progresywny thrash, a nie takie mieszanie stylów - jeden utwór heavy drugi zalatuje punkiem, trzeci to podkręcony hard rock.
Jeżeli chodzi już o same kompozycje to jest naprawdę dużo świetnych utwórych. Moim zdaniem najlepsze są:
Sudden Death, We The People, Never Dead, Fast Lane, Millennium Of The Blind, Deadly Nightshade, 13.
Słabe są:
Whose Life (Is It Anyways?), Guns, Drugs, & Money
Reszta ok, tylko zarąbisty Black Swan wg. mnie totalnie nie pasuje do klimatu albumu.
Ogólnie album słabszy od poprzedniczki ale trzyma poziom, gdybym miał wystwić ocenę to dałbym 7,5/10

Owszem plus jeżeli gatunki muzyczne mieszają się w obrębie jednego utworu, a nie tak jak jest na Th1rt3en.
Ale ogólnie płyta dobra, ale spodziewałem się czegoś na poziomie Endgame i się trochę rozczarowałem, bo Endgame była bardziej Thrashowa i bardziej spójna niż 13-nastka.

Wiem, że niektórych drażni wokal Dave'a ale to już kwestia gustu.
Countdown to Extinction i Rust in Peace - zdecydowanie moje ulubione płyty Megadeth. No i jeszcze Killing Is My Business... and Business Is Good! z  jak dla mnie genialnym Rattlehead ( który jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych utworów Megadeth )

A co do koncertu - wybiera się ktoś?

Słuchał już ktoś nowej płyty? Jestem świeżo po przesłuchaniu. Na plus na pewno technicznie - Dave dużo lepiej śpiewa, wieeelki respect za perkę, Broderick czasem denerwuje, ale nie ma przesytu, a Ellefson tradycyjnie klasa. Troszkę poeksperymentowali na tej płycie, ale jak dla mnie wciąż trzymają poziom. Na minus: utworki średnio wpadają w ucho, najgorszy utworek jak dla mnie to "Forget to remember". Tera płyta leci już 2 raz, myślę że będę miał jeszcze lepsze wrażenia po lepszym zapoznaniu się z nią

Tak, czekajmy dłużej,  jak czekamy na nowy album Mety i nGn'r; lepiej jeśli coś wydadzą i pokażą '' hej ludzie, jeszcze nie jesteśmy tacy starzy i spróchniali, a oraz jeszcze nam się chce  )  Trzynastka była bardzo fajna utrzymana w klimatach Countdown to Extinction (1992) lub
Youthanasia (1994), Dave i ekipa pokazali: krótko mówiąc jaja. SP nie jest zła, imo jest równa płytą System has Failed, bądź World need a Hero.