Byłam zbyt zmęczona i zirytowana tłumaczeniem, że:
- "tak, to jest bilet na GC"
- "nie, to, że wygląda inaczej niż większości, to nie znaczy, że jest podrobiony"
- "tak, jestem pewna, że GC oznacza Golden Circle"
- "tak, to ten sam sektor, co mają ludzie z biletami z Ticketmaster"
że już nie miałam siły.
Swoją drogą, to opaskowanie to był kolejny hit LN. Załóżmy, że opaskowanie wcześniej ma sens, bo przyjmijmy, że niby jest szybciej przy wpuszczaniu, ALE dlaczego laski nie mogą się po prostu przejść wzdłuż kolejki, tylko staną zawsze w jednym miejscu i robią chaos i syf? Zrobili tak na Aerosmith w Krakowie, zrobili i na GNR w Gdańsku.
Druga sprawa, nie wiem jak wyglądało to przy innych bramach, ale tam, gdzie ja wchodziłam, czyli wejście dla GC i dla płyty były dwie dziewczyny - jedna odrywała część biletu, a jakieś dwa metry dalej była druga, która na podstawie oderwanego biletu dawała opaskę na GC. (Na Aerosmith jedna osoba robiła obie rzeczy)
I teraz powiedzcie mi, jaką mamy gwarancję, że nie obyło się bez przekrętu pt:
- idę do laski z moim biletem na GC, dziewczyna odrywa mi ten kawałek biletu
- idę dwa metry dalej do dziewczyny, która daje opaski na GC patrząc na bilet, ale nie zaznaczając na nim niczego
- odchodzę kawałek i przekazuję mój bilet na GC znajomemu, który ma bilet na płytę
- on idzie do laski, która opaskuje i dostaje opaskę na GC
- przy wpuszczaniu każdy skanuje swój - ja na GC, on na płytę, bo nikt nie patrzy na sektor, po prostu skanują
- przy wejściach na GC nikt nie sprawdzał już biletu, tylko czy mam opaskę GC
- w ten oto sposób, osoby z tańszymi biletami wchodzą na sektor GC