Info ze szczególnymi pozdrowieniami dla Rose84.
Ciekawe czy to prawda i co z tego wyjdzie...
Dzięki za pozdrowienia, Hubik
Wiem, że jako fan ich muzyki powinnam skakać z radości, ale mam mieszane uczucia. Boję się, że taki come back może po prostu przysłonić legendę jaką jest LZ...Zresztą nie wyobrażam sobie Moby Dick`a i wielu innych genialnych utworów granych bez 'Bonza'...Pewien etap się skończył i nie wiem czy taka reaktywacja będzie niosła ze soba jedynie pozytywy...
Z drugiej strony po prostu najlepiej wykonałabym szaleńczy taniec ze szczęścia...W 1998 roku nie mogłam być na koncercie Planta i Page`a w Spodku, jeśli zawitaja do PL lub naszych sąsiadów jestem tam na 100%
.
Jeszcze to:
"Pierwsze cztery albumy zespołu wydane w latach 1971-1975, zatytułowane po prostu "I","II", "III" i "IV", to kamienie milowe w
historii lekkiej muzy."Ten ktoś, kto to napisał, może nazywać lekką muzą "dokonania muzyczne" pani Rubio i jej podobnych. Led Zeppelin to niczym nie skażony hard rock, bez którego grupy takie jak Gunsi i wiele innych nie miałoby dzisiaj racji bytu...klasyka po prostu.. <musialam to skomentowac;P>