Byłam ostatnio na koncercie mało znanej polskiej kapeli Kruk. Nagrali swoją pierwszą płytę z Grzegorzem Kupczykiem pt. Memories - jest to płyta z coverami, np:
http://muzyka.onet.pl/10174,56870,91967,plyty.htmlKruk "Before He'll Kill You". Debiutancki album w rytmie rocka
Płyta z taką okładką nie może być dobra – zakomunikowałem koledze, który położył mi na biurku debiutancki krążek zespołu Kruk "Before He’ll Kill You". A potem musiałem wejść pod to biurko i odszczekać. Nie tylko ja byłem zaskoczony – redakcyjni miłośnicy ostrego klasycznego rocka, słysząc dźwięki wydobywające się z mojego komputera, wsuwali przez drzwi głowy, pytając: – Co to? Black Sabbath czy Dio?
Nieznana poza światkiem hardrockowców kapela z Dąbrowy Górniczej nagrała już wcześniej płytę „Memories” (2006), jednak trudno ją było uznać za pełnowartościowy debiut, bo zawierała wyłącznie covery klasyków (m.in. Deep Purple i Uriah Heep). Dopiero na „Before He’ll Kill You” Kruk prezentuje się z własnym repertuarem. I prezentuje się znakomicie, pod warunkiem że trafi na miłośnika klasycznego rocka. Nie ma w tej muzyce śladu nowatorstwa. Konwencja w stanie czystym. Ale jak to jest zrobione – czapki z głów!
Pytanie, ilu jest jeszcze miłośników tej konwencji. W ostatnich latach kilkakrotnie wybrałem się na koncerty takich kapel jak Uriah Heep, Dio czy Nazareth, których świetność przypadła na lata mojej młodości. Za każdym razem bilety były wyprzedane, a na sali obok zgredów takich jak ja widziałem wielu młodych ludzi z pokolenia mojego syna. O publiczność Kruk chyba nie musi się martwić – ale tylko w Polsce. Z taką angielszczyzną, jak w tekstach na tej płycie, nie ma czego szukać wśród słuchaczy znających język Roberta Planta. Kompromitacją jest już sam tytuł, który powinien brzmieć „Before He Kills You”.
źródło:
http://www.students.pl/magazine/details/22359/Kruk-Before-Hell-Kill-You-Debiutancki-album-w-rytmie-rocka/trackrsskilku utworów można posłuchać na
http://kruk.muzzo.pl/a tu debiutancki teledysk.
Dobry koncert, fajna kapela, można się z nimi napić [oraz z Kupczykiem] po koncercie ;-)