Yupi, yupi
do Polski przyjeżdża po raz enty Metallica, z krótko obstżyrzonymi Hetfieldem i Urlichem, będą zaśmiecali setlistę nowym materiałem, kosztem starego (czyli tego do 1991 roku), normalne kosmos (zwłaszcza ceny biletów) - nic tylko jechać.
Co do imiennych biletów. Jeżeli w Polsce hazard jest zabroniony to takie praktyki tym bardziej zwłaszcza z punktu widzenia państwa opiekuńczego. Jak świat, światem zawsze się znajdzie część ludzi z pośród tych którzy kupili bilet, którzy ostatecznie nie będą mogli się pojawić na koncercie, tylko, że każdy kto kupuje teraz bilet nie zakłada, że to jemu się przytrafi (bo tacy zwykle są w mniejszości). Tak więc jest to ryzyko, które zachęca do ryzyka ludzi, którzy uważają, że Metallica jest best zespołem ever i dlatego warto przyjechać na ich enty koncert.
Taniej jest kupić sobie na DVD chociażby "Live In San Diego", albo DVD z bootlegowymi nagraniami z czasów gdy grał tam Burton.
Ja jestem ciekaw, jakby to wyglądało, gdy koncert Guns N Roses był ogłoszony teraz, czy też sytuacja by wyglądała tak samo? (bo może w między czasie wpadli na tak genialny pomysł).