I to mnie przeraża. Jutro o 10:00 kupię bilety na Aero a o 12 będę szczękę zbierał z podłogi po ogłoszeniu Prestige...
Co do listy el_loko jest jedno ale...
Daft Punk znają obecnie chyba wszyscy... Ja powiem Wam wręcz przeciwnie. Od jakiegoś czasu w ogóle nie bawi mnie Opener (były Heineken) Fest na którym to te największe "gwiazdy" ja osobiście znam z jednego/dwóch kawałków. Z akurat tego festiwalu zrobiła się ostoja alternatywnego brzmienia w ostatnich latach.
No ale jednak Daft Punk to alternatywa (z jednym megahitem). I ja dość wyraźnie pisałem, że nie chodzi mi o festiwale, bo faktycznie na Offie, Openerze i Selectorze można troche ciekawej muzyki ze świata posłuchać. Mi chodzi, że Polscy promotorzy kompletnie nie ignorują gwiazdy sceny alternatywnej. Fakt, troche lepiej było w tym roku bo i Paramore (wcześniej bardzo słabe, ostatnia płyta trzyma poziom), Tegan & Sara (tu akurat odwrotnie), ale to wciąż inna półka. Chciałbym aby Polska była takim samym krajem koncertowym jak Niemcy i Czechy, a nie zjazdem emerytów.
Oczywiście większość z was odebrała te słowa jako osobisty atak, ale ok.
NIN w Katowicach to jest informacja roku! Można się tego było spodziewać, w końcu jest nowa płyta, pojawiały się terminy w Europie. Czy odcinanie kuponów? Hm nie do końca, choć nie ma co ukrywać, NIN u szczytu formy wydawniczej i koncertowej do Polski nie zawitał. Ale nie jest źle, wręcz przeciwnie. Koncerty może i przewidywalne, ale scenografia w tym roku robi spore wrażenie, skład jest niezły, grają dużo nowego materiału. Oby tylko pojawili się bez chórków Warto wybrać się 10 czerwca do Spodka!
Hmm, ja prawdopodobnie też się wybiorę albo Berlin albo Katowice, jednak dla mnie po reaktywacji NIN straciło trochę na swojej atrakcyjności. Skład koncertowy jest najdziwniejszy w historii. Chórki, pomysł którego nie pojmuje, mając 5 facetów na scenie, którzy mogą i spiewali chórki on zatrudnia dwie kolejne (swoją drogą kiedyś sam się nabijał z tego u Axla...) itd. Już nie wspominając ostatnią płytę, która od początku do końca jest skrojona jako kalka TDS (od okładki, po samą muzykę).
Może w szczycie się nie pojawili, ale w 2009 wciąż był ogień i energia, teraz im bliżej do kapeli weselnej
Ale cóż, też polecam koncert NIN