W sobotę zaliczyliśmy Knopflera
świetny koncert mimo, że nie było Money for Nothing i Brothers in Arms. Dużo instrumentów, szczególnie w utworach z ostatniej płyty, które wprowadziły świetny klimat : ) a jeszcze po stresach na Claptonie udało nam się kupić świetne bilety za grosze! W loży gdzie były tylko cztery osoby, w tym my
klasa, arystokratyczny klimat i kulturka!
bosko, bosko, bosko! kocham Royal Abert Hall! Zdecydowanie najlepsze miejsce na tego typu koncerty!
Natomiast we wtorek byliśmy na koncercie Roda Stewarta w O2 : ) tutaj zdecydowanie najlepsze miejsca jak do tej pory!
https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/984263_572468886126595_318337146_n.jpgŚmiałam się, że powinniśmy mieć wycieraczki! od potu artysty
poza tym pieni się jak śpiewa, haha
Mimo wieku, szalał na scenie jak wariat i nie schodził ze sceny po tlen!
Pewnie tylko wtedy co się przebierał, było to chyba ze trzy raz, no i trwało bardzo krótko
Śpiewał swoje wszystkie hiciory, kopał piłki w publiczność, ekstra.
Ale zdarzało mu się mylić i zapominać
na sam koniec nawet, w piosence Do Ya think I'm sexy za wcześnie wszedł! ale potrafi się śmiać z własnych pomyłek a i ludzie podeszli do tego na luzie
nie było sztywniaków co by się czepiali
I tutaj również urozmaicenie smyczkowe, z piękną skrzypaczką wiecznie wyszczerzoną
ogólnie czad na czady!