Pytanie jak w temacie. Fani często narzekają, że ten czy inny artysta permanentnie omija Polskę w trakcie swoich tras koncertowych, albo, że byli zbyt młodzi, żeby zobaczyć jakiś zespół. Jaki zespół lub jakiego artystę chcielibyście zobaczyć na polskiej ziemi, którego dotychczas nie mieliście okazji widzieć. Żeby nie popuszczać zbytnio wodzy fantazji proszę aby pisać realnie, a nie np. Pink Floyd albo Led Zeppelin, bo wiadomo, że nic takiego nie nastąpi.
PS. Pomińmy również Gunsów i Slasha solo, bo wiadomo, że to oczywista oczywistość
Może zacznę od siebie. Zespołem, który chciałbym zobaczyć jako nr 1 jest Aerosmith. W 1994 roku grali w Warszawie, ale wtedy nie było mi dane zobaczyć Stevena i s-ki. Aero to jeden z ostatnich bandów grających rocka w starym stylu.
Poza tym na pewno U2, do którego przymierzałem się już 2 razy ale miałem pecha bo bilety rozeszły się w ciągu kilkunastu minut. Dodatkowo Pearl Jam, do którego bardzo długo się przekonywałem, i dopiero obecnie jestem gotowy, żeby wysłuchać ich live.
Co jeszcze ? Mark Knopfler (tu jestem prawie pewny, że się uda gdyż lider Straitsów lubi grać w naszym kraju), Lynyrd Skynyrd ("Sweet Home Alabama" musi brzmieć wyjątkowo, a poza tym to takie Dżemowe granie, które bardzo lubię), Wolfmother (świetny Andrew Stockdale). Z ciekawości chętnie poszedłbym również na Bon Jovi, którzy tworzą wielki rockowy show, Mc Cartneya jako klasę samą w sobie. Myślałem również o Oasis i R.E.M., ale na chwilę obecną to niedoścignione marzenie.
Moja lista jest dosyć krótka bo już sporo widziałem. A jakie są Wasze typy ?