Przyznam szczerze, że kiedyś nie lubiłem kobiet wokalistek. Axl, Freddie Mercury byli dla mnie ideałem frontmana, któremu żadna z kobiet nigdy nie dorównała. Ale z wiekiem zacząłem doceniać też i kobiece głosy. Także wymienie tylko kilka: (kolejność przypadkowa)
Eddie Brickell, Linda Perry, Annie Lennox, Janis Joplin, Sinhead O'Connor, i wiele innych.