Linda Perry [4 Non Blondes]- w sumie był to zespół jednego przeboju, ale i tak kocham, no i nie tylko za "What's Up"... ale i siły solowe Lindy-choć nie do końca mam z nimi styczność. Jestem pełna podziwu jej głosu... Tak kobieta ma siłe i nie tylko w głosie...
4 Non Blondes należał 14 lat wstecz do moich ulubionych zespołów, poniekąd dzięki Lindzie zafascynowała mnie gra na gitarze i do dzisiaj ubóstwiam grube dredy
. Pamiętam jak stałam przed lustrem i godzinami naśladowałam jej ruchy, mimikę twarzy i darłam się wniebogłosy
<nostalgiczne wspomnienia, nie potrafiłam się powstrzymać:P>...Grupa znana szerszej publiczności jedynie dzięki piosence "What`s Up". Uważam jednak, że cały album "Bigger, Better, Faster, More!" jest porcją świetnej muzyki. Za przykład posłużyć może chociażby utwór "Train"
Lidna Perry była/jest charyzmatyczną wokalistką, których niestety jest coraz mniej. Uwielbiałam ją i w dalszym ciągu uważam, że wyróżnia się na tle tych wielu "pseudo-gwiazdek" wyjących coś bezsensownego do mikrofonu...
Aha, warto wspomnieć, że "Beautiful" jest autorstwa pani Perry.
Inne wokalistki, które cenię to: Janis Joplin (mój number one), Sinead O'Connor, Norah Jones, Whitney Houston (chociaż sama twórczość to zupełnie nie moje klimaty), Aguilera (jedynie za możliwości wokalne), Ella Fidgerald, Tina Turner, Cher, Nosowska, Bartosiewicz...na razie to byłoby na tyle.
A propos słyszał ktoś "Whole Lotta love" w wykonaniu Lindy Perry i Velvet Revolver. Miodzio laugh.gif
Panno, nie słyszałam tego i koniecznie muszę usłyszeć. W końcu jeśli dobrze przeczytałam chodzi o utwór Led Zeppelin wykonany przez Velvetów i Lindę...to musi być czad
Możesz mi przesłać na maila?