Na chwilę obecną miałem tylko jedną przygodę z Rush. Otóż... grałem sobie w Rock Banda (obrazek poniżej jakby kto nie kumał) na perkusji na medium albo hardzie (już nie pamiętam, ale będę męski i obstawie "hard"), już się nauczyłem używać owego zestawu tak aby stopa także była w ruchu, aż tu nagle mi pisze, że teraz będę grał Rusha. To ja se myśle: a co tam jakiś Rush mnie pokona?
No i mnie pokonał. Piosenka była nudna jak flaki z olejem ale akurat pod perkusję była pieprzonym wyzwaniem. Po drugiej próbie porzuciłem wyzwanie. Spakowałem Rock Banda i wyniosłem do piwnicy. Mam w dupie Rush. Dziękuję za uwagę.