Mamy już co prawda temat "pop na poziomie", a Josh niewątpliwie jest na poziomie i to bardzo wysokim, ale moim zdaniem facet zdecydowanie zasługuje na osobny wątek. Od paru ładnych lat jeden z moich ulubionych artystów, a niedawno wyszła kolejna jego genialna płyta, więc to chyba dobry czas, by coś o nim wspomnieć. Przepiękny, mocny głos i fenomenalna skala. Do tego wspaniałe, ambitne kompozycje, więc Josh pod absolutnie każdym względem zjada na śniadanie wszystkie "gwiazdy" obecnego popu. O dziwo, w jego ojczyźnie zdominowanej przez Beyonce, Keshe i inne Lady Gagi z Bożej łaski jego płyty sprzedają się bardzo dobrze, co niewątpliwie cieszy. Kto nie zna, niech czym prędzej pozna i żałuje, że robi to dopiero teraz. Tyle gadania, dalej niech przemówi sam Josh. Po prostu odpalcie "You Raise Me Up" na full, zamknijcie oczy i odpłyńcie...
I coś z najnowszej płyty:
Gorąco polecam.