Wspomniania książka Bruce'a mnie rozcarowała. Może wyjdę na wścibskiego, ale oczekiwałem, że po lekturze lepiej poznam życie tego ciekawego faceta. Lider takiej kapeli, szermierz, okultysta, pilot (!)... a do tego przecież życie rodzinne, dzieciaki... Panie, jak Pan na to czas znajdujesz? Tymczasem Bruce ślizga się po tematach nawet związanych z twórczością zespołu. Znam maniaka Maiden, który nawet wykazywał niespójności autobiografii z wywiadami sorzed lat
Chociaż przyznam, że lepiej mi się czytało to niż oficjalne bio zespołu, które jest tak nudne i pisane na kolanach, że aż ciężko było czytać. Najciekawsze z obozu Maiden w tekście drukowsnym to póki co książka Smitha. Facet pisze bardzo prostolinijnie o swoich emocjach i pasjach i dla mnie, umiarkowanego fana, było to ciekawe.