Dobra osłuchałem przez weekend album kilkukrotnie.
Jest ZA***STY.
Dziękuję - dobranoc.
eee... no dobra dodam jeszcze, że to zdecydowanie bardziej spójny album niż debiut. Będę zamęczał w następnych dniach.
Z rzeczy urokliwych na tym albumie na chwilę obecną wyróżniam:
dźwięk gitary przy solówce w Broken Bells
fajny groove w Built By Nations
dość drażniący początek Tears of Rain, który zmienia się o 180 stopni w pięknej końcówce utworu
dość zapamiętywalny refren w Caravel
fajny fuzz w Trip the Light Fantastic
..i chyba Age of Machine nadal pozostaje jednym z moich ulubionych kawałków całej Grety.
z wokalem młodego Kiszki to będę miał podobnie co z wokalem Matta Bellamiego z Muse - czasem ma się ochotę krzyknąć na niego "weź przestań zawodzić i śpiewaj!"