Odświeżam temat
Chciałbym polecić płytę Helicopters zespołu Porter band. Płyta wydana została w 1980 roku, jednak po przesłuchaniu jej wcale nie czuje się starości – ciągle pozostaje świeża. Ogólnie rzecz biorąc płyta jest bardzo przyjemna do słuchania, większość utworów lekka, wpadająca w ucho, szczególnie wpadają w ucho refreny i przyśpiewki w stylu „trutu trutu” "tytyrytry"
(utwór Helicopters, Refill) . Jeśli chodzi o gitary to nie ma wielu bardziej rozbudowanych solówek (jedynie w Fixin), ale roi się od fajnych przygrywek. Przez całą płytę towarzyszy nam wyraźna sekcja rytmiczna, która napędza tą lokomotywę. Szczególnie wpadł mi w ucho bas (mistrzostwo w I’m Just a Singer) . Jeśli chodzi o wokal, to niektórym może się nie podobać, gdyż jest trochę jakby „od niechcenia”, „brudny”, często punkowy, ale ja to lubię (patrz utwór Garage, New York City). Płyta jako całość pełna są utwory wolniejsze (Crazy, Crazy, Crazy; Life), czasem bluesowe (Fixin!) i szybszych (tu wybija się Freeze Everybody – Szybki rock n’ roll z punkową agresją). Płyta ciekawie skomponowana mało rozbudowana (może dla tego, że nagrywana w 3 dni, a nie 15 lat
), ale dzięki temu wszystko ze sobą współgra – bas, perka, gitarki (często sporo linii gitarowych np. w Northern Winds) i wokal. Słuchając Helicopters Na myśl przychodziły mi zespoły: The Beatles, Thin Lizzy, ZZ Top czy The Cash. W takich momentach zazdroszczę ludziom, którzy mogli poznawać takie zespoły na bieżąco – ja muszę je „odkopywać” spośród sterty innych bardziej, lub mniej wartościowych płyt.
*część utworów, o których pisałem nie była zamieszczona oryginalnie na płycie – pojawiły się dopiero na wersji CD
Więcej nie wrzucam, jak się spodoba, to każdy umie znaleźć.