Hmmm nie będę powtarzał bo przynajmniej połowę z w/w bym sam polecił, hehe zatem dodam od siebie:
- Neurotic Outsiders - choć to chyba wszyscy dobrze znają wszak wiadomo - ex. Gunsi, Sex Pistols i Duran Duran to musi być mieszanka wybuchowa - moim zdaniem znacznie lepsze od Velvet Revolver
- Simple Minds - nie przepadam za U2 - a SM było często do U2 przyrównywane - na szczęście obrali sobie zupełnie inną ścieżkę rozwoju, no i ich muzyka mi podchodzi - nawet bardzo... klimaty czasem nieco z lat 80 - ale ja takie lubię... proponuję cały album "Best Of" (2CD) - kawałki typu "Don't You Forget About Me" (ze świetnego filmu Breakfast Club), "Alive And Kicking", czy nowy "Stranger" są po prostu doskonałe! Akurat tydzień temu byłem na ich koncercie w Stodole - i na żywo są świetni - dali naprawdę niezłe show i to co mi się najbardziej podobało, to że robili to z sercem - więc jeśli będzie znów jakiś koncert w Polsce, to serdecznie polecam!
- Marylin Manson - nie został wyżej wymieniony ten zespół/"artysta", a szkoda
. Tak więc nadrabiam - Manson to król hard rockowego kiczu, ale mnie ten kicz odpowiada - ma to swój klimat. Połowy rzeczy nie da się słuchać, ale druga połowa jest świetna - polecam albumy "Mechanical Animals", no i best of czyli "Lest We Forget". Do tego rzecz jasna świetne covery - choćby ostatni doskonały cover "Personal Jesus" DM - czy lepszy od oryginału? Nie wiem, ale na pewno świetna wersja i świetny teledysk. A "This Is The New Shit" to dla mnie jeden z najlepszych utworów z powerem.
- Kula Shaker - mało znany brytyjski zespół - niby to rock, ale taki jakiś alternatywny. Wydali dwa albumy - niestety jeden ("K") zgubiłem - a był doskonały. Jak ktoś lubi spokojniejszą muzykę z lekką nutą wyspiarską, to zdecydowanie polecam. Świetne melodie, niektóre kawałki trochę w takim starym rockowym stylu - naprawdę warto przesłuchać. I nie jest to smęcenie w stylu "Manic Street Preachers"
.
- Garbage - polecam dwie pierwsze płyty. "Version 2.0" nieco gorsze od pierwszej, ale jeszcze trzyma poziom - pierwsza natomiast jest świetna. Potem niestety było już tylko gorzej.
- Hole - album "Celebrity Skin" - cóż Courtney zyskała na popularności na pewno po śmierci Kurta, ale na szczęście ten album jakoś się broni - ma parę bardzo fajnych rockowych kawałków łatwo wpadających w ucho. Moim zdaniem nalepsza płyta w dorobku tego zespołu i z pewnością warta zapoznania się z nią.
- Tears For Fears - typowy zespół lat 80 - polecam album "Best Of" - naprawdę masa znanych utworów - niektórzy pewnie będą zaskoczeni
.
- Brian Ferry & Roxy Music - cóż kolejna grupa z lat 80 - polecam zwłaszcza kawałki "More Than This" i "Avalon". No niestety... mam słabość do lat 80
.
- Tom Petty (& The Heartbreakers) - ostatnio mi wciągnął magnetofon ich taśmę
. Bez wątpienia człowiek w pewnych kręgach kultowy - taki fajny i prosty rock - nic dodać nic ująć.
- Traveling Wilburys - George Harisson, Bod Dylan, Tom Petty, Roy Orbison, Jeff Lynne - czyli chyba wszystko jasne
. Panowie wydawali albumy pod tym "brandem" pod pseudonimami. Może nie wszystko jest najwyższych lotów, ale trzeba przesłuchać koniecznie np. "End Of The Line", czy "It's Allright"
Jeśli jeszcze jakieś sobie przypomnę, to nie omieszkam dodać
.
Betty Blowtorch - Are you man enough (2001) - w sumie dla dziewczyn/kobiet (ze względu na teksty) ale jest to kawał naprawdę solidnego grania prosto z Hollywood. Teksty wymiatają. xD Jak ktoś będzie zainteresowany to mogę gdzieś płytkę wrzucić. xD Szkoda że już nie nagrają nic więcej - wokalistka i basistka w jednej osobie zginęła w wypadku samochodowym...
Ściągnąłem sobie na próbę kawałek "Hell On Wheels" i to jest świetne! Dziewczyną/kobietą nie jestem a mi się podoba hehe... possę cały album - zobaczymy jak inne kawałki - w każdym razie zapowiada się całkiem nieźle więc fajną rzecz poleciłeś
. Szkoda dziewczyny
. A co do tekstów - to tylko na podstawie tego kawałku, ale nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z klimatami z AFD
. "I'm talking to you motherfuckers!" albo "(...) well baby better kiss my ass, you try to pay for r&r shows, we'll steal your money and away will go (...) we don't give a fuck we're doing it our way" - do tego drze się jak Axl czasem hehe... solóweczki też sympatyczne - a może taki urok Hollywood po prostu? Sam nie wiem, ale mi się podoba - chcę więcej
.