Dwa lata temu bylo G3 w Wawie. Bylem, w miare mi sie podobalo, ale bez rewelacji. Jakis rok pozniej u mnie na uczelni, na darmowym koncercie wystepowal Marek Napiorkowski - podobalo mi sie kilka razy bardziej niz to cale G3 - wiecej bylo tam muzyki, pomyslow, emocji i improwizacji.
A jeszcze wracajac do G3 w Wawie - szkoda, ze zamiast Satriani'ego i Vai'a nie bylo samego Frippa z calym King Crimson - to byloby cos.