to b.wzruszający film...nie mozna go oglądając przy nim nie płakać...no chyba że ma ktoś serce z kamienia ....
no to mam serce z kamienia ;P jedyna scena, która mnie wzruszyła to była ta kiedy ojciec Ryśka oddawał jego psa, ale nie płakałam.
miałam podobnie
wg mnie ten film nie zasługuje na pochlebne opinie...kiedy po raz pierwszy go oglądałam, po prostu byłam rozczarowana...wszystkie postaci i całe otoczenie Ryśka zostało przedstawione dość groteskowo, na pewno nie było to zamierzone, ale po prostu tak to wyszło...ta próba zrobienia z niego na siłę hippisa i gwiazdy akademii szkolnych (kiedy dziewczyny rozbierają się jak na koncertach The Beatles
), kłóci się z realiami panującymi w komunistycznej Polsce lat siedemdziesiątych...w dodatku te dziwne ciuchy i inne drobiazgi, które nie oddawały w filmie klimatu tamtej epoki...
niestety, film nie jest najlepszy...życie Ryśka jest niewątpliwie dobrym materiałem na scenariusz filmowy, ale w tym przypadku historia opowiedziana na ekranie, nie do końca do mnie przemawia...