Ni z gruchy ni z pietruchy w ostatnich kilku tygodniach Coldplay ogłosił, że już w połowie maja na rynku pojawi się ich nowy album:
Ghost StoriesDo tej pory pojawiły się już w sieci oficjalnie trzy kawałki z nowego albumu, z czego do dwóch mamy teledyski.
Po pierwszym "Midnight" byłem generalnie w szoku... wręcz bałem się, że cała płyta będzie utrzymana w tym klimacie. Dziwna, szeptana, zupełnie nie w stylu Coldplaya, który w ostatnich latach zapełniał stadiony, na których tysiące fanów śpiewało razem z nimi. Nie wyobrażam sobie 60 tyś gardeł śpiewających "Midnight"...
Potem zespół udostępnił pierwszy właściwy singiel czyli "Magic". Pierwsza myśl: jesteśmy w domu. To nadal świetna spokojna muzyka, która do łba mi weszła i wyjść nie chciała. Znów kilka prostych zabiegów wystarczyło, aby stworzyć fajny produkt. Może i jest to odtwórcze w cholerę, nawet można tutaj podejść w kontekście autoplagiatu... ale uroku tej muzyce zabrać nie można.
Dzisiaj światło dzienne ujrzał trzeci utwór: "A Sky Full of Stars". Wszystko jest fajne, zgrabne... ale gdzieś w połowie kawałka nagle zamienia się on w monstrum, a przed moimi oczami pojawiają się ludzie w białych, fluorescencyjnych wdziankach, z białymi rękawiczkami i gwizdkami w ryjach. WTF? Miałem nawet wrażenie, że to może jakiś remiks jest... ale niestety. To oficjalne audio. Zresztą posłuchajcie sami:
Czekam na nową płytę Coldplaya, jak za każdym razem, kiedy ogłaszają coś nowego. Z każdym kolejnym albumem zespół przekraczał kolejne bariery, zdobywał nowych fanów, nigdy nie powinęła mu się noga. Nie zdarzyło im się jeszcze nagrać złej płyty, a właściwie dla mnie każda kolejna jest w jakimś sensie lepsza. Zawsze to był melodyjny pop z dużą ilością pianina i rozpoznawalnym głosem Chrisa. Wszystko inne się zmieniało. Obawiam się jednak, co to będzie z Ghost Stories... Po tych próbkach... nie wiem co myśleć. Z jednej strony dalej potrafią stworzyć melodyjne, piękne utwory, z drugiej strony zajeżdżają mi inspiracjami z gatunków muzycznych, których nie rozumiem i nie chce zrozumieć.
To koniec tego mojego krótkiego bełkotu.
A Wy? Słuchacie, czekacie?