To była piękna i niezapomniana Rawa. Wspaniały koncert dał pierwszego dnia w katowickim NOSPRZE Corey Harris. Jego koncert był trochę w cieniu mocno nagłośnionego koncertu Keb'a Mo z orkiestrą symfoniczną, ale to właśnie Corey przeniósł nas w świat korzennego bluesa z Delty. Drugiego dnia to oczywiście wspaniałe koncerty Shemeiki Copeland i Toronzo Cannona. Świetny koncert dał też J.J. Grey & Mofro, trochę mniej mi się podobał Albert Lee. Mam nadzieję, że po tej Rawie skończy się już temat "zaproście Dżem".