rose84 prowokujesz jak na onecie gimnazjaliści.
Od dupy strony zacznę.
Świetny zespół metalowy podciągnięty pod grunge z charakterystycznym wokalistą. Który niestety był ostrym ćpunem i został nim do końca ale zanim umarł wykończył jeszcze swoją dziewczynę (pewno to on ją wciągnął w dragi chociaż w 100% pewności nie ma) która go zapewno kochała do szaleństwa i nie zostawiła go na swoje nieszczęście. TO TYLKO MOJA TEORIA. Niestety umarła wcześniej od niego i Layne z żalu za nią doprawił się jakiś czas później na amen. I AIC zostało bez charyzmatycznego wokalisty. Zespół zawsze pozostający w cieniu Nirvany i Pearl Jam. Trochę niezasłużenie.
Moje ulubione płyty to "MTV Unplugged" i "Live" i każde utwory zagrane na nich, pokazujące dwie strony ekspresji muzycznej - akustycznie i elektrycznie z kapitalnym wokalem Layne'a Staley'a... No i video z koncertu MTV Unplugged - jedno z najlepszych o ile nie najlepsze w całej historii cyklu. Tak, wiem, Nirvana też super wypadła wtedy...
Żałuję bardzo że nie będzie mnie na czerwcowym koncercie w Spodku, nawet jeżeli grają z innym wokalistą, usłyszeć swoje ulubione utwory na żywo to jest coś. Pan MasterShake zabiera ze sobą dyktafon?
Będzie bootleg?
Teraz z grunge/metalowych klimatów polecam moich friendsów
z my space -
http://www.myspace.com/12gaugefuse