owszem, ale trudno nie odnieść wrażenia, że w przypadku Motley Crue czy Aerosmith taka "pożegnalna trasa", to także próba zejścia ze sceny, póki jeszcze darzą się resztkami sympatii i nie rzucają na siebie fochów na scenie. Myślę, że jeśli Aerosmith ogłosi, że kończą działalność, a podejrzewam, że tak, to po trasie rzeczywiście każdy rozejdzie się w swoja stronę. Na brak zajęć czy pieniędzy narzekać nie będą. Mają swoje projekty poboczne, mają pełne konta, które na bieżąco są uzupełniane. Ale wątpię też, żeby to było coś w stylu Motley, z podpisywaniem jakichś papierów, zarzekaniem się, że nigdy już razem jak MC nie wystąpią. Myślę, że Aero zostawi sobie tego typu furtkę na pojedyncze występy, ale nie spodziewam się 25 "pożegnalnych" tras niczym Black Sabbath, Scorpions czy Cher xD