a czemu by nie. U mnie w robocie zawsze lipiec luźniejszy więc nikt mi truć dupy nie będzie, że biorę wolne.
...a tak z innej beczki:
Gdybym był muzykiem, nie chciałbym być członkiem AC/DC. Panowie nie zatrzymują się zbytnio nad swoimi tragediami osobistymi. Bon został szybko wymieniony na kogoś nowego, bez specjalnego zamieszania. Sytuacja ponawiana jest teraz. Malcolm, założyciel, legenda, człowiek który może nie jest aż tak widoczny na koncertach, ale jednak dla wszystkich znawców tematu jest/był mózgiem zespołu. Obok wesołych i dobrych informacjach pojawiają się coraz to nowe doniesienia o jego stanie zdrowia, przez co wszystko co dzieje się teraz wokoło zespołu ma słodko-gorzki wydźwięk. Zauważcie, że sam Angus czy Brian bardzo rzadko wypowiadają się mediach - tematu w zasadzie nie ma... Oczywiście mogę mówić jedynie o strefie medialnej, co oni tam sobie w Australii przeżywają to już druga sprawa...
Mam nadzieję, że pamięć o Malcolmie zostanie uczczona, albo na nowej płycie albo podczas przyszłorocznej trasy koncertowej. Niestety jednak podejrzewam, że tak się nie stanie. AC/DC to zespół/ikona która jest słuchana przez olbrzymie rzesze ludzie, a przez to w dużej mierze także przez osoby, które mało interesują się zakulisowymi sytuacjami. To taka idealna maszynka do zarabiania pieniędzy, która od 40 lat gra ciągle to samo, bo wie, że to się sprzedaje... Zapewne powspominają Malcolma przy okazji jakiegoś wydawnictwa z cyklu "unreleased Malcolm songs"...