Dobra to i ja coś skrobnę. W końcu tam byłem
Idę sobie wolnym krokiem w kierunku stadionu. Na zegarku jest jakoś 18:15 (bramy miały być otwarte od18) więc sobie myślę, że będzie luz przy wejściu na stadion. Nic bardziej mylnego, bramy zamknięte i tłum, nawet mega tłum stoi pod bramą ale o dziwo kulturalnie. Nie liczę 2-3 przęseł w płocie które się złamały
ale i to jakoś nie wpłynęło na kulturę wejścia na stadion
No i tak po ok 30 min udało się ! Wszedłem. Spokojnie sobie zmierzam w kierunku płyty, spoglądam na scenę no i znów wracają te wspomnienia z 11 lipca 2012 roku
Znajduję strategiczne miejsce blisko wyjścia no i czekam, czekam i czekam. Z minuty na minutę stadion się zapełniał. Co prawda media podają że był to rekord frekwencji ale patrząc na wielkość sektorów odniosłem wrażenie, że na Rudym i spółce było jednak więcej ludzi ... . No i dalej czekając na support rozglądam się po twarzach w poszukiwaniu jakiegoś znajomego pyska. I tutaj rzuciło mi się w oczy w jak różnym wieku pojawiali się ludzie na płycie boiska. Praktycznie od gimbazy poprzez licealistki po ludzi w wieku 50 paru lat. Oczywiście w większość płci żeńskiej
Jakoś przed 20 wyszedł ten cały Dawid Podsiadło no i w sumie na wyjście mógłby zakończyć swój występ. Zresztą jak sam zauważył. Jedyny sensowny zespół wystąpi po nim. No ale management zespołu go wybrał no i co zrobić. Nawet fajnie zaczął, źle skoczył. Zagrał chyba z 6-7 piosenek z czego 3 były w miarę a reszta, no comment, a podczas ostatniego utworu ludzie zgromadzonym przed sceną z chęcią by w niego czymś twardszym rzucili. Później Podsiadło paradował po przejściu dla VIPów ale na wołania dziewczyn znajdujących się pod barierką nawet nie reagował. Udawał że ich nie słyszy
Tylko szkoda że moje uszy musiały go słuchać przez ponad 30 minut.
No i godzina 21:00 i nie dzieje się nic. Mija 21:15 dalej cisza. 21:30 to samo
No i już mi się przypomina pewne 2,5 godzinne oczekiwanie
No ale spóźnienie to to nie mogło być bo Dżaret był już obecny na stadionie od kilkudziesięciu minut. Co najwyżej opóźnienie. W mojej opinii spowodowane tym, że po prostu było zbyt jasno jeszcze. No i tak 21:40 zaczęło się show. Teatr świateł na scenie i Leto wymachujący flagą Rybnika ! Mega pozytywny akcent jak dla mnie to był
No i tak sobie śpiewa, tańczy. I co chwila słychać te jego "jump, jump". Publika też skacze i skanduje kawałek This Is War, co zresztą zespół zaraz potem zagrał. No i później zaczynają się te największe hity Do or Die, City of Angels, Closer to the Edge no i oczywiście na koniec Up in the Air. koncert zakończył się parę minut po 23. Ogólnie sam koncert bardzo pozytywny. Przede wszystkim Leto ma bardzo dobry kontakt z publiką, zapraszał ludzi na scenę (nawet cała rodzinę) z którymi robił sobie sweet focie. Do tego ten już wcześniej wspomniany teatr świateł no i całe mnóstwo unoszącego się w powietrzu konfetti
Oczywiście na scenie nie mogło zabraknąć polskich akcentów, flaga Polski, mowa o pierogach i Kiełbasie. No i podziękowanie całego zespołu dla najbardziej zajebistej publiczności na Świecie !
PS. Zdjęć nie wklejam, są w necie
PS2. Fakt perkusisty nie było, od czasu do czasu Tomo, gitarzysta zespołu naparzał w bębny