Widziałem Axla na żywo po raz siódmy, ale pierwszy raz od Chorzowa 2018 i niestety jakość wokalu w wysokich rejestrach baaardzo spadła. Osobiście nie obraziłbym się gdyby koncert był krótszy, nawet o jakaś godzinę, ale z selekcją utworów pod obecne możliwości wokalne kierownika, te śpiewane nisko typu DOTF, Bad Obsession albo Patience były super, dlatego szkoda, że nie było Don't Cry albo Sorry

drugi minus dla mnie to realizacja dźwięku (przynajmniej tam gdzie stałem) był nierówny, falował, chyba z pięć razy było sprzężenie mikrofonu, odbierało to przyjemność ze słuchania. Szczerze mówiąc odkupiłem bilety za 150/sztuka i to była dobra inwestycja, ale w pełnej cenie byłbym rozczarowany

Na plus, że bez biletu golden circle dało się dość blisko podejść, organizacja też była ok, chociaż z parkingu kawał drogi do bramek, ale już wyjście było sprawnie zorganizowane