NighTrain Station Guns N' Roses

Z tym uciekaniem to różnie bywa, nawet super wyszkolony pies zwieje jak poczuje zwierzynę. Ostatnio grubas Tofu mi zwiał 2 razy gdzie wszyscy myśleli ze zdechnie po 200 metrach biegu. A wołanie nic nie dało, dopiero odwrót i uciekanie przed nim pomogło.

Paula_97 kocham tego twojego psiaka. Oczy 
też się pochwalę moim psiakiem, bo odnalazłam jakieś jego zdjątka na komputerze 
Oto Azor, kundelek, ma 13-14 lat (nie jestem pewna, bo wzięliśmy go prosto z ulicy)

taaa... moja mama i siostra też poleciały na piękne oczka, ale to zło w czystej postaci.
Pozwólcie, że opiszę pokrótce niektóre zachowania:
5x już spieprzył (raz gonił sobie zające..)
gryzie wszystko co się rusza i nierusza,
skacze po ludziach,
pierońsko ciągnie,
niszczy zabawki,
wyje jak kiedy mu się tylko podoba...  

Hmm, kiedyś przez kilkanaście dni opiekowałem się psem mojej siostry (owczarek niemiecki). Objawy były identyczne jak u Twojego. Miał w tamtym momencie prawie rok, był prześliczny, ale jak to owczarek - duży i silny. Również miałem problem żeby utrzymać go na smyczy. Problem rozwiązał się po rozmowie z siostrą - piesek był przyzwyczajony, że trzyma się go na smyczy w prawej ręce, ja go ściskałem w lewej i za wszelką cenę chciał mnie wyprzedzić, żeby przejść na drugą stronę. Co do skakania po ludziach to też tak miał - podczas wspólnego oglądania telewizji zaczynał nagle na mnie wskakiwać. Jak dostawał z liścia w pysk to się uspokajał . Co do gryzienia - też wszystko gryzł. Przestałem mu kupować zabawki, bo każdą nową zjadał 5 minut po otrzymaniu. Raz nawet zjadł własny materac (!!!!!). Po jakimś czasie zrobił się mega agresywny. Niewiele brakowało a zagryzłby innego psa.

Co się okazało - miał nadmiar jakiś hormonów. Zaczął dostawać specjalne zastrzyki ale niewiele to pomagało. Podobno taki pies jak ten rodzi się jeden na tysiąc i ma znakomite predyspozycje jako pies obronny, stróżujący czy tropiący. Mieszkanie w 3-pokojowym mieszkaniu to dla niego zabójstwo i dlatego tak mu zaczęło odbijać. Nie chcę być złym prorokiem ale może z Twoim jest podobnie.

To ja też się pochwalę.     Manchester, gdy był jeszcze mały.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/254200_218710324820268_398689_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/254555_218710341486933_7234000_n.jpg

Co do mojego, to jest mieszańcem husky i dowiedziałam się, że te psy tak mają tj.
uciekają, demolują, są nieposłuszne i mają swoje zdanie. Z tymi psami trzeba pracować.. Mojego uczymy na razie podstawowych komend i idzie mu nieźle   ciągnięcia oduczam go poprzez zakładanie kantara i też już ładnie chodzi na smyczy. Gorzej z uciekaniem, skakaniem, demolowaniem zabawek (też ma na 5 minut). Poza tym gryzie mnie i resztę familii, mam całe ręce w siniakach, bo on nawet nie wie jak mocno może ugryźć w trakcie zabawy... Chociaż tyle, że owczarek Twojej siostry jak dostał z liścia w pysk to się uspokajał, bo mój ma wręcz przeciwnie - nie rusza go to i gryzie mocniej 
Też ma rok i wciąż zachowuje się jak szczenię. Mam nadzieję, że jeszcze z tego wyrośnie, bo opcja zwrócenia go do schroniska wciąż jest aktualna.
Podsumowując: odradzam husky! --> http://www.husky.info.pl/cechyhusky.html

Przepraszam, że skopiowałem ale mam coś ważnego do powiedzenia. Apetycie nie rób swojemu psu krzywdy tzn. nie oddawaj go do schroniska. Wiem, że czasem pies daje się we znaki ale oddanie o do schroniska to najgorsze co można zrobić zwierzęciu. Ono się przywiązuje do człowieka i po oddaniu do schroniska zdarza się tak, że psy jeszcze bardziej dziczeją. Proszę od siebie. Nie rób tego.

Rose25 piękny Bernrński Pies Pasterski. Ile on ma?

Mogę zapytać dlaczego dałaś mu na imię Manchester ?

Haha.. Tu wkład miał akurat tata.  Wcześniejsza suszka miała na imię Chelsea. 

Rose25 piękny Bernrński Pies Pasterski. Ile on ma?

Na tych zdjęciach miał jakieś 4 miesiące. Obecnie ma prawie 1.5 roku. Dodam jego bardziej teraźniejsze zdjęcia, gdy będę na 2 komputerze.

Od jakiegoś czasu planuję przygarnąć kotka, bo pies to na razie za duża odpowiedzialność. Jeszcze się waham, czy z kotem dam sobie rade, bo nigdy nie miałam zwierzęcia "nie w klatce", mam jakieś schizy, że wejdzie mi za szafkę i nie wyjdzie czy coś...

Przynieśli mi do domu małą,czarną kotkę z calym wyposażeniem ,bez mojej zgody! Jestem okrutna i muszę ją oddać w dobre ręce.Szczury są wystraszone,siedzą w kącie klatki a kot zaczyna się nimi interesować i miauczy - czysty dżez(nie jazz). Do tego zalatwia się gdzie popadnie a kuweta stoi,co za koszmar !!!  (