Uwielbiam zwierzęta, najbardziej psy i konie. Odrzuca mnie w trzymaniu np. psa, jego fizjologia. Niespodzianki rano na dywanie, wyprowadzanie na spacery i patrzenie jak się łamie. To nie dla mnie. Chociaż miałem przez kilka lat psa: mały kundel, czarno-biały, z białymi skarpetkami. Z wyglądu maskotka, z charakteru czubek.
Każdego musiał obszczekać. No i przerabiałem juz to, co napisałem na początku. A co z niego za łajdak był. Uciekł raz i mu się tak spodobało, że łajdaczył się po osiedlu na maksa. Po ulicach przebiegał przed samymi samochodami i nic mu sie nie stało. Siostra wzięła go ze soba na wakacje na wieś i właśnie tam musiał go trafić samochód.
Tak średnio jeden na dzień tamtędy przejeżdżał. Taki był jego koniec. Wabił się Kapsel.
Teraz mam ochotę na rybki. Jakieś akwarium, wielkości powiedzmy telewizora 21''
Czyste to przynajmniej zwierzęta.
Ma ktoś?