Jestem rocznik 89'. Moja historia z GNR zaczęła się dość niespodziewanie. Pojechałem do rodzinki, która o muzyce nie ma dużego pojęcia, słucha tego co inni. Przeglądając ich muzykę natknąłem się na teledysk Don' Cry i tak słuchając stwierdziłem, że gdzieś to już kiedyś słyszałem, a fanem rocka byłem już od 6 lat. Zawołali mnie na dół na obiad i zapomniałem o tej piosence, ale po 3 godzinach przypomniała mi się i stwierdziłem, że jest to z*******a piosenka i z*******y zespół i przesłuchałem ja wtedy z 10 razy. Przyjechałem do domu i ściągnąłem wszystko co napotkałem o GNR, przeczytałem ich całą historie i tak to się właśnie zaczęło w lipcu 2006. Ale bardzo żałuję, że się nie urodziłem tak w roku 68', bo wtedy były najpiękniejsze lata rocka i GNR, a nie teraz wyskoczy jedna małpa i klepie jęzorem to co wymyśliła wieczorem w kiblu.