Ja jestem rocznik 1989. Gunsów zaczęłam słuchać niedawno - od maja, o ile się nie mylę. Ale nie wiem, jak... To znaczy wiem. Wstyd się przyznać, ale słysząc piosenkę Don't cry tak gdzieś w styczniu 2006 roku, pomyślałam: o Boże, co za wstrętna rzecz, taka ckliwa i romantyczna (wiem, wiem, nie bijcie. Mea culpa). Kilka miesięcy później, wsłuchując się porządnie w Don't cry (była noc, nudziło mi się), pomyślałam: jaka świetna piosenka, ciekawy głos wokalisty, muszę się głębiej zainteresować Guns N' Roses... No i zainteresowałam się. Zaczęłam słuchać ich piosenek,poznawać historię zespołu... Utwory mnie porwały, zakochałam się w nich... I ten stan trwa do dzisiaj, a nawet sądzę, że z dnia na dzień jest jeszcze mocniejszy...