Ależ Wy bierzecie wszystko do siebie... to był żart. Kiedyś pracowałem w sklepie muzycznym, gdzie przychodził ksiądz i kupował AC/DC, więc nie dziwią mnie wasze przykłady.
A tak ciekawostkę jeszcze wrzucę. Przeczytałem autobiografie Lemmy'ego. Napisał tam, że nie jest wierzący, nie dlatego, że jego prawdziwy ojciec był "klechą" lecz po prostu jakoś nie wierzy w tę całą historyjkę. Ale z jednym się zgadza. Lemmy pisze, że on tez twierdzi, że facet, który wierzy swojej żonie w to, że ma ona dziecko z duchem, zasługuje na spanie w stajni.