Moja bardzo bliska koleżanka jest Świadkiem Jehowy. Nigdy nie próbowała mnie do niczego na siłę przekonać, nigdy nawet się nie zająknęła o swoim wyznaniu, wyjaśniła mi tylko, że nie obchodzi urodzin i Świąt Bożego Narodzenia, nigdy nie poprowadziła rozmowy tak, żeby zacząć mnie "nawracać". Powiedziała mi też, że chodzi na jakieś tam ich spotkania. Ale nic poza tym. Nigdy nie wspomniała, że chodzi po domach, nie wiem na ile jest zaangażowana w swoje wyznanie i nie wiem czy im w ogóle wolno odpuszczać to "chodzenie"
Mamy masę innych wspólnych tematów (w zasadzie co do poniektórych to jest jedyną osobą, z którą mogę podzielić pasję
), więc nie rozmawiamy o wyznaniach.
Poza tym Świadkowie Jehowy w miastach już chyba po domach nie chodzą, za to spotykam ich stojących z gablotkami z gazetkami na ulicach. Na wsi chodzą.
Post Merge: [time]Wrzesień 17, 2014, 09:21:26 pm[/time]
To, że świętym może kogoś nazwac tylko Bóg, a ludzie sobie wybierają świętych jakby to był konkurs jakis, albo co poza tym to "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" a modlicie się do świętych jak do "złotych krów"...
Po pierwsze Owsiku do świętych się nie modli jak do Boga, a modli się z prośbą o ich wstawiennictwo u Boga. Nie jest to w żaden sposób łamaniem pierwszego przykazania.
Po drugie, papież jest następcą Świętego Piotra na ziemi, więc jest kimś na tyle ważnym dla nas wierzących, że nie widzę problemu w nazywaniu go Ojcem Świętym.
Po trzecie, nie wybieramy sobie świętych z konkursów. Żeby zostać świętym trzeba to udowodnić swoim życiem oraz udokumentowanymi cudami.