NighTrain Station Guns N' Roses
Inne => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Karmel w Lipca 09, 2010, 10:54:19 am
-
No więc sprawdzałam w wyszukiwarce i nie doszukałam się takiego tematu a właśnie bardzo mnie interesuje jak wasi rodzice reagują na taką muzykę.Wątek jest raczej kierowany do użytkowników w moim wieku(tj.13-17 lat :P)ale oczywiście wypowiedzi starszyzny są jak najbardziej mile widziane:).No więc u mnie wygląda to w ten sposób że mamę się da udobruchać grzecznie słucha wykładów o Gunsach i lubi posłuchać kilka ich piosenek najczęściej są to jakieś ballady typu "patience" bo jak włączam "Appetite for Destruction" to mówi że taka muzyka na nią destrukcyjnie działa i zostają mi słuchawki :D.A o tacie szkoda gadac(XD)nie może rocka słuchać, widzieć jak np. Gunsi wyglądają itp. :P
No rozpisałam się a teraz chetnie poczytam jak to jest(było)u was :D.
-
Mnie to ojciec zaraził muzyką rockową. Cały czas gadał i słuchał Led Zeppelin, Deep Purple, Queen. Matka wolała klimaty Czerwonych Gitar i Maryli Rodowicz. Ja się z początku nie mogłem przekonać ani do jednego ani do drugiego i słuchałem Roxette :) Potem byli Gunsi, Aerosmith, Def Leppard - następnie kilka lat przerwy i dzięki dostępności do empetrójek poznałem The Beatles, dyskografię Zeppelinów i kilka innych świetnych zespołów np. Creedence Clearwater Revival.
Ojciec słucha takiej muzy do tej pory, ostatnio go zmusiłem żeby posłuchał więcej Gunsowych numerów niż Don't Cry i November Rain, stwierdził że szkoda że nie słyszał tego wcześniej, chociaż wiem że za skrzeczeniem Axla nigdy nie przepadał.
-
Szczerze mówiąc nikt z mojej rodziny nie słucha muzyki rockowej ;)
Jedynie ja jestem takim buntownikiem i rodzynkiem. Aczkolwiek mój ojczym jeździł w latach 80-tych na festiwale w Jarocinie.
Rodzice raczej tolerują mój gust muzyczny, co więcej, moja babcia, która jest zagorzałą katoliczką toleruje to, że słucham rocka, metalu itp oraz to, że gram na wiosłach. Czasami spodoba im się jakiś kawałek to posłuchają raz czy dwa. Zawsze wspierali mnie w mojej "karierze muzycznej" - wozili na koncerty, sami się na nich zjawiali, podwozili na próby, mieli kontakt z ludźmi z mojej kapeli ;) Ogólnie jest spoko :)
-
Ja, tak samo jak mafioso odziedziczyłam po tacie "Rock Style", jak to mi powiedział jeden znajomy :) Dopiero w ostatnich latach dowiedziałam się, że tata słuchał rocka, bo oglądaliśmy jedną odliczankę na Vh1, spytałam, jakie zespoły były dobre w jego czasach i wtedy się przyznał :) Zawsze puszczał jakieś ostrzejsze, kultowe kawałki na całą parę, jak leciały w radiu, ale to co opowiedział mnie zaskoczyło. Okazało się, że wraz z kolegami był na bardzo wielu koncertach (Metallica, Iron Maiden, Saxon, Accept i innych), jeździli też na różne festiwale np. do Jarocina czy Węgorzewa ( z tego akurat nie ma najlepszych wspomnień). Obracał się w rockowym towarzystwie, razem z bracmi wystawiali głośniki przez okna w bloku i katowali sąsiadów :D Jeden z nich do tej pory jest największym fanem Metallici jakiego znam! A tata teraz zwyczajnie nie ma na to czasu. No i tak, dzięki niemu zaczęła się moja przygoda z rockiem :D Teraz razem zaczynamy jeździc na koncerty i wogóle :) Jeśli chodzi o mamę, to jak ma dobry humor, to posłucha, ale jak zły, to raczej nie :) Ale kocha "Knocking on Haeven's Door" - to niezależnie od okoliczności :)
-
No ja mam tak samo jak mafioso i Diana bo u mnie też to w dużej mierze przez ojca pokochałem rocka. On do tej pory siedzi w klimatach Zeppelinów, Deep Purple, Sabbatów no i Ozzy'ego :P Ciągle chce, żebym mu podrzucał jakieś nowe, rockowe płyty. Razem często słuchamy Ozzy'ego. No ale dla mnie to jednak zawsze na pierwszym miejscu są Gunsi :D Ojciec lubi bardziej ich stare kawałki, a podobnie jak u Diany KOHD to wręcz kocha i może ciągle słuchać, najbardziej tę wersję z Freddy Mercury Tribute z '92. Co do nowych kawałów Gunsów no to od biedy posłucha, ale nie za bardzo przepada. Lubi jedynie Sorry ;) A co do reszty rodziny to mamuśka posłucha też tych wolniejszych kawałków Gunsów, ale jak puszczam AFD albo jakieś inne szybsze to mówi: "ile możesz słuchać w kółko tego Rudego" :lol: Poza tym to udało mi się trochę siore zarazić Gn'R, w szczególności lubi te wolne numery i rajcuje się przy TIL hehe. Ale ogólnie rzecz biorąc to najbardziej pogadać i posłuchać rocka mogę z ojcem, w szczególności jak jedziemy gdzieś sami samochodem to zawsze ma jakieś płyty ode mnie, składani które sam mu robię i mówi co jest niezłe a co kiczowate wg niego :D
-
Zazdroszczę wam, moi rodzice słuchali i nadal słuchają innej muzyki i zawsze mówią że nie mają pojęcia skąd mi się ten rock przyplątał bo na pewno nie od nich.A jak już słucham to w słuchawkach albo w zamkniętym pokoju, inaczej nie przejdzie ;). Ile ja bym dała żeby mój tata mnie poprosił o znalezienie jakiejś piosenki albo płyty... ;)
-
moi rodzice są obojętni na to co słucham raczej. mieli pretensje do długich włosów, sciałem do takiej żeby im sie podobało i zapuszczam na nowo, bede miał juz koło 18 lat jak mi odrosną do takich jakie miałem, a mam z nimi umowe ze od 18stki moge sobie robic z sobą co chce, mam tylko pamietac co jest dobre :P no ale dobra, co do muzyki, to tata wychował się na klimatach Beatlesów i Scorpionsów z zagranicznych kapel no i z polskich to Czerwone Gitary i inne takie podobne, jak coś leci w radiu to sobie podkreca troche głosniej ;) z Gunsów raczej nic nie kojarzy, ale lubi jak np gram Don`t Cry. Mama nie jest muzykalna, jej muzyka jest obojętna, jeśli to nie jest łupanka. Lubi te wolniejsze utwory Gunsów jak jej puszczę, a gdy nauczyłem się grać intra do Nothing Else Matters, to często jak przyjeżdża rodzina to mama sama każe mi to zagrać. Moi starsi bracia (starsi o 11 i 16 lat) słuchali podobnej muzyki, którą mnie tak naprawdę zarazili (Pidżama Porno, Hey po jednym bracie i Acid Drinkers po drugim) wiec rodzice juz byli przyzwyczajeni chyba.
-
Gloomy, musisz być bardziej rebeliancki! Przechodziłeś już okres buntu? Gdybym miał ściąć włosy, czy zacząć nosić czerwone skarpetki bo cośtam, to bym się bardzo źle czuł. Pracuje w biurze, na poważnym stanowisku, w japońskiej firmie, często mam spotkania z klientami z Anglii, Francji, Japonii czy Niemiec i jeszcze nigdy stary (znaczy sie vice president HakodaSan) uwagi mi nie zwrócił, że długie włosy czy zbyt długa broda. A o rodzicach już nie wspomne. Włos mam od podstawówki, mimo, że ojciec TYLKO THE BEATLES (pozdro Owsik), a mamuśka tylko krzyżówki. Gdy mnie męczyli, że mam słabe oceny, albo wagaruje to miałem przeróżnej maści kary. Ale gdy odpuścili w klasie maturalnej, poddając się na polu walki, ja niczym nie przymuszony zdałem mature (familia w szoku) szkończyłem policealną, następnie licencjat a później magistra to mamuśka powtarza, a powtórze i Wam: Nigdy nikogo nie zmuszajcie do niczego, bo to tylko odwrotnym skutkiem się zakończy! Za szkołe mnie suszyli, ale z muzą miałem spokój, chociaż etap pentografów, krzyży czubkiem ku piekłu wiszących i innych klimatów miałem troch, i nie do końca familii leżało to, to się w tym temacie żadko słowem odzywali. Pamiętam jedynie, że nie pozwolili mi jechac kiedyś na koncert (w podstawówce byłem) do Wrocka, do Koloru, na Samael, Rotting Christ, Moonspell i Sirrah To musiałnyć (96/97 ale pewnie się myle) i strasznie się wtedy pokłuciłem z nimi. Później już mnie puszczali;]
-
Ja z ojcem gram na gitarkach Gunsów więc :D, ogolnie on kiedys mial tez swoj zespol, ale raczej punk-rock grali. matce obojetne, no chyba ze czasem w samochodzie puszcze cos naprawdę mocnego (vide-cowboys form hell) to jej nie pasuje
-
Mój tata nie lubi za bardzo Axla, za to, że powiedział, że dla Polaków i Żydów nie zagra... Ale sam siedzi w klimatach jazzowo-rockowych ;) Mama do Gunsów ma stosunek raczej obojętny :P Za to braciak cioteczny jest wielkim fanem
A młodszy to niby ma sam hh na kompie, a przyłapałem go kiedyś jak słuchał I.R.S. z kolegami :D
-
Moich rodziców to w sumie mało muzyka obchodzi. Tata to już kompletnie się nie interesuje muzyką, słucha tylko radia i to głównie dla jakichś tam wiadomości itp. Mama to słuchała tylko polskich wykonawców typu Czerwone Gitary, Maryla Rodowicz i coś w tym stylu. Na szczęście nie przeszkadza im to co ja słucham, tata to i tak rzadko jest w domu to się nie interesuje, mama z moich ulubionych zespołów to kojarzy tylko Queen, The Beatles i The Rolling Stones. Raz oglądała ze mną kawałek koncertu Gunsów ale nigdy wcześniej nie słyszała o tym zespole i nigdy nie może sobie zapamiętać nazwy, pyta się mnie po sto razy "jak się ten zespół z tym rudym nazywał?" :D Czasami każe mi ściszyć "tego wyjca" ale wystarczy, że zamknę drzwi i jest ok :)
-
Moja rockowa tozsamosc zostala przejeta od rodzicow, ktorzy oboje siedza w tychze muzycznych klimatach. Chociaz tato tutaj zawsze dominowal, to musze przyznac, ze to dzieki mamie odkrylam jako dziecko Gunsow :D. Moja mama to cicha fanka Slasha, ktora przed moim wyjazdem na koncert praski powiedziala z nuta nostalgii: 'szkoda, ze Slash nie gra w Polsce, bo ja tez chetnie bym sie wybrala' ;). Ponadto dla mojej mamy obecny sklad to nie jest Guns N'Roses, wiec sila rzeczy jestesmy w rodzinie wyznawcami starego skladu, przy czym ja sila perswazji probuje naswietlic Jej fakt, ze Axl z nowymi muzykami tworzy wciaz kawal dobrej muzy :). Ojciec to z kolei fan klasyki hardrockowego brzmienia, tj. Led Zeppelin i Deep Purple. Juz jako dziecko kupowalam mu z okazji wszelakich swiat przerozne wydawnictwa z biografiami tych zespolow. Oprocz wymienionych wyzej kapel, tato lubuje sie w tworczosci Stonesow, Sabbathow, czy Rainbow.
Mama wielka fanka Krola - z muzyka Elvisa w tle wychowywalam sie przez cale dzecinstwo. Do tego dochodzil takze Lennon oraz glam rock z m.in. kapela T.Rex ;)
Jak widzicie, mam niejako genetycznie przekazany bakcyl rockowych fascynacji ;).
Jako dziecko-nastolatka sluchalam jednak roznej muzyki i mialam bardzo urozmaicone gusta muyczne - Queen, Aerosmith, 4 Non Blondes, ale takze okres Kelly Family, Roxette, czy jakichs popowych hitow ;)
Jedno jest pewne, rock daje mi radosc, rock daje mi ukojenie, rock jest dla mnie wszystkim, a Gunsi to moja milosc ;)
A rodzicom niewatpliwie nalezy sie duza buzka :sorcerer:
-
Tak czytając Twoją wypowiedź rose84 to zobaczyłem, że zapomniałem wspomnieć o ulubionej kapeli mojego ojca - Rainbow :D Wystarczy, że coś usłyszy ma ich temat w tv albo w radio i cały świat momentalnie się dla niego zatrzymuje :P Nie ukrywam, że ja przez to iż jak byłem mały ciągle słuchałem tych ich kawałków jak jeździliśmy z ojcem samochodem, to też sobie czasami lubię coś od nich zapodać, np. Magic czy Spotlight Kid 8)
-
Ja również przejąłem w pewnym stopniu gust muzyczny po ojcu, jego ulubione kapele to Black Sabbath, Nazareth, Pink Floyd i Gunsi, kilkanaście lat temu załatwiał sobie albo przegrywał kasety tych zespołów a ja się osłuchiwałem, jako dzieciak uwielbiałem słuchać Iluzji i Dark Side of the Moon, także zawsze opowiadał mi legendy o swoich taśmach na magnetofon szpulowy które nagrywał z radia i jak ktoś miał imprezę na jego podwórku to wszyscy pożyczali od niego :D I o tym jak moja mama wzięła i je wyrzuciła, na co ona się z kolei oburzała, że były tak zaszumione, że się nie dało słuchać :) A mama lubi Dżem, Breakout, wczesne płyty Wilków itp, więc zawsze moje gusta muzyczne się w miarę pokrywały, a swoją karierę z muzyką zacząłem od zbierania płyt Metalliki i Iron Maiden, mimo, że ojciec nie słuchał nigdy tych zespołów to ode mnie się nauczył ich muzyki i z chęcią był na koncertach tej pierwszej w Chodzowie w 2004 i Ironów w Katowicach w 2003. Tak samo obecnie uwielbia zapuścić sobie Iced Earth w samochodzie, mimo, że ja już tego zespołu prawie nie słucham, ale kiedyś kupiłem sobie kasetę Alive in Athens która stała się jego ulubioną koncertówką, chociaż do dzisiaj średnio pamięta i umie wymówić nazwę zespołu :) Sam jest maniakiem koncertów, i jeździ na przeróżne nie tylko w Polsce ale i czasem zagranicę, zalicza w ciągu roku więcej dużych imprez niż ja ;) Jak zacząłem zapuszczać włosy w podstawówce to ojcu nie przeszkadzało i sam stwierdził, że sobie chętnie przypomni czasy liceum i też zapuścił :lol: a mama marudziła, że przez to się źle uczę niby, co było inspirowane przez moją wychowawczynię, za karę musiałem obciąć raz gdy miałem już do ramion, następnym razem gdy matka zaczęła mi marudzić to się zwiesiłem i powiedziałem, ze nie idę do żadnego fryzjera i dała sobie spokój, w sumie po czasie stwierdziła, że to moje życie więc jak chcę je sobie marnować to moja sprawa co podziałało, poszedłem potem do niezłego liceum, teraz jestem na studiach na które chciałem iść i mam dość dobre wyniki mimo, że w podstawówce dowiedziałem się, że będę kopał rowy :) Jeżeli chodzi o Gunsów to ojciec jak wspominałem jest fanem, wyciągnął mnie na koncert w 2006 co odnowiło mą miłość do tego zespołu, a mama nawet lubi, ale już ma przesyt i jak słucham ChD to są komentarze typu zmieniłbyś repertuar, albo znowu ten wyjec :D albo już nic nie mówi i zamyka mi drzwi od pokoju :)
-
Moja mama raczej gustuje w muzyce pokroju Krawczyka, Rodowicz i Czerwonych Gitar a jak jej puszczę GN'R lub coś podobnego to mówi żebym wyłączył tych "WYJCÓW" bo ją głowa boli od tego. Ojciec natomiast jako młody chłopak był zajebiście zajawiony na Creedence Clearwater Revival i zaraził mnie tym zespołem do tego stopnia że mam już za sobą 2 koncerty Johna Fogerty'ego a w poniedziałek jadę na kolejny!!! Za Gunsami nigdy nie przepadał chociaż umiał oddać bogu (Slashowi) to co boskie :) Zawsze twierdził że to największy z żyjących wirtuozów gitary. Strasznie lubi nową płytę Slasha i zazdrości mi że znam Slasha i z nim gadałem. A jak puściłem rodzicom DVD z naszego (OLD CHOPPER'a) koncertu to powiedzieli, że gramy za głośno i za szybko :P :P No ale nie mają innego wyboru i muszą zaakceptować to że syn poszedł ścieżką RN'R :)!!!
-
Mnie to ojciec zaraził muzyką rockową. Cały czas gadał i słuchał Led Zeppelin, Deep Purple, Queen. Matka wolała klimaty Czerwonych Gitar i Maryli Rodowicz.
Ojciec słucha takiej muzy do tej pory, ostatnio go zmusiłem żeby posłuchał więcej Gunsowych numerów niż Don't Cry i November Rain, stwierdził że szkoda że nie słyszał tego wcześniej, chociaż wiem że za skrzeczeniem Axla nigdy nie przepadał.
To u mnie bardzo podobnie :) Nie mam pojęcia, jak moi rodzice wytrzymali ze sobą tyle lat, ba, jak w ogóle doszło do tego, że się pobrali, skoro moja mama nie toleruje zupełnie klasycznego rocka a tata nie potrafi bez niego żyć ;) W moim domu rock był obecny od zawsze, jedna ze scenek z mojego dzieciństwa to tata oglądający video z Woodstocku, albo przegrywający coś z jakiś niemieckich kanałów, na których często emitowano jakieś koncerty, wywiady itp :) Początkowo nie robiło to na mnie wrażenia, dopiero w gimnazjum poczułam, że rock to jest to ;) Do dzisiaj oglądamy sobie z tatą różne koncerty na dvd, czy jak on coś znajdzie, czy ja, jak wracam na weekendy ze studiów to jest wymiana wrażeń, "zdobyczy" i wielkie, weekendowe oglądanie :) Oczywiście jak mamy nie ma w domu, bo jak jest, to nie ma szans na cokolwiek,szczególnie, że my lubimy słuchać naprawdę głośno, a moja mama na dźwięki muzyki, szczególnie Deep Purple, Hendrixa i LZ i Sabbathów reaguje hasłem: "Ściszcie to! Czy ja we własnym domu muszę słuchać czegoś takiego i męczyć się? Bo dostanę palpitacji serca!" Motyw z palpitacjami to nie żart, nie mogę tego pojąć, ale faktycznie, moja mama, która ma problemy z sercem na tle nerwowym, od muzyki wyżej wymienionych ma potem problemy z pracą serca i opanowaniem tego :o
Co do reakcji moich rodziców na rockowy wizerunek - ani z jednej, ani z drugiej strony nigdy nie było z tym kłopotów :) Ja wprawdzie nie miałam jakiś większych "jazd" jeśli chodzi o wygląd, ale moja siostra bawiła się kiedyś w rockowo - punkowe klimaty, rodzicom to nie przeszkadzało :)
-
mój Tata generalnie zawsze lubił rocka, ale starszej generacji - The Eagles, hipisi, te sprawy. Gunsów średnio, do Pearl Jamu bardziej się przekonał. I nie dziwię mu się, mamy to w genach :P
-
Moi rodzice kochają Genesis. Często jeżdżą na koncerty rockowe. Ale mnie nigdy nie zabierają. :_: Ostatnio byli na Dżemie i Philu Collinsie, zdrajcy. :_:
Oprócz tego, moja mama słucha Deep Purple, co mi bardzo na rękę, bo przyjemnie się jedzie samochodem, gdy ona przejmuje kontrolę nad odtwarzaczem do płyt. :P
-
mój tata kocham erica claptona i dzem a mama kult i hey. nie powiem żeby jechali na mój gust muzyczny, nawet go popierają :D jedyne co im nie pasuje to pearl jam. a tata do teraz nie chce sie przyznac że lubo gunsów, a ma nawet koszulke z nimi i graja knocka :D
-
Ech, moja mama nie toleruje tego jakiej muzyki słucham (a także tego jak się ubieram). Twierdzi, że przez to nie będę miała przyjaciół, że zamknę się w sobie i takie inne pierdoły.
A tacie to nie przeszkadza. On wie jakie zespoły lubię, sam kiedyś słuchał niektórych z nich. Zawsze jak sami jedziemy samochodem to puszcza płytkę Beatlesów (którą dostał na swoje osiemnaste urodziny od mojej mamy. :D), czasem Slayera albo Vadera. Tata raczej słucha metalu, rocka mniej. Ale on przynajmniej nie czepia się tego, czego słucham. Gunsi są mu obojętni, raczej ich nie słuchał i nie słucha. Jedynie W.A.S.P i Black Sabbath słuchał jak był młody. Reszta zespołów które ja lubię, go jakoś mniej interesują.
Na starym komputerze są dyskografie różnych zespołów (rock i metal oczywiście), bardzo tego dużo jest. Ostatnio nawet przesłuchiwałam sobie coś. :)
-
Moi rodzice nie interesują się muzyką jakoś szczególnie. Kojarzą kilka zespołów, ale nigdy nie wciągało ich to aż tak, żeby kupować płyty, słuchać na okrągło itd.. Więc ja musiałam sama odkryć rocka ;) Nikt z mojej rodziny nie słucha takiej muzyki (oprócz Dodo, mojego nowego 'wujka', który jest świetny tak na marginesie xD)
Mimo to rodzice tolerują to, że słucham rocka i to, jak się od jakiegoś czasu ubieram. Nawet im się podoba ta muzyka. Nie mają z tym problemu i chwała im za to :D
Ostatnio na wakacjach z MM oglądałyśmy teledysk "Dude (Looks Like A Lady)" i akurat moja mama weszła po coś do pokoju. Miała już wychodzić, ale zatrzymała się i zaczęła oglądać z nami, a potem komentarz "Rzeczywiście oni mają taką energię..Fajne" :)
-
Ech, moja mama nie toleruje tego jakiej muzyki słucham (a także tego jak się ubieram). Twierdzi, że przez to nie będę miała przyjaciół, że zamknę się w sobie i takie inne pierdoły.
to jest największa głupota. ja np właśnie spotkałam się ze swoimi znajomymi dzięki muzyce. a to że możesz zostać małym samotnym emo to raczej niemożliwe :) ale łączę się z Tb w bólu jesli chodzi o ubiór. jak się ubiore jak duff to się drą że satanista ze mnie xD ale co bym zrobiła bez muzyki to nie wiem :?
-
Moi rodzice nie kupują plyt, i tak tam, słuchają czasem opery, ja zresztą też.
Tacie się bardzo podoba SCOM (cała moja rodzina lubi ten riff na początku), mama czasem zanuci KOHD czy WTTJ.
Dwóch kuzynów już nieoc wciągnęłam, lubią SCOM, WTTJ i NR.
-
Co prawda nie mieszczę się już w przedziale wiekowym wymienionym w pierwszym poście, ale jeśli nie jestem an studiach to mieszkam z rodzicami, więc "problem" w jakims stopniu mnie dotyczy.
Rocka słucham od dziecka. Mój kuzyn jak byłam mała puszczał mi w ramach kołysanki kasety Metallicy. Polski rock był w mojej rodzinie obecny, jeśli nie od zawsze to na pewno słuchała go moja mama i ciocia i jakoś we mnie wsiąkł. Okres bardziej intensywnego słuchania rocka zaczął się u mnie od pierwszej gimnazjum, wtedy zaczęłam się wyróżniać od ludzi stylem i ubiorem (w moim gimnazjum przeważali hip hopowcy) i zaczęłam mieć problemy z księdzem katechetą (głupie docinki typu "czy nie masz w szafie innych ubrań?", "masz żałobę?", "dziewczynkom nie przystoi słuchać rocka, to muzyka dla chłopców", "szerzysz poganizm" i obniżanie ocen). Mama nigdy nie miała problemu z tym czego słucham. Czasami tylko złościła się, że za głośno, ale szybko nauczyłam się zamykać drzwi od pokoju ;) teraz nie wyobrażam sobie siedzenia w nim przy otwartych drzwiach :P Gunsów samych w sobie zna i lubi, czasami tylko, żeby na żarty podziałać mi na nerwy mówi: "zaś oni" albo "znowu ten wyjec". Tata też nigdy się nie wtrącał do moich muzycznych preferencji, choć pieszczochy na rękach niebardzo mu się podobały. Pamiętam też, że kiedyś wszedł do pokoju, kiedy akurat leciał KoRn i jęknął: "Boże, dziecko, czego ty słuchasz". Ale innym razem, słysząc dobiegające z mojego pokoju dźwieki "House of a rising sun" powiedział: "Cieszę się, że słuchasz takiej muzyki", więc chyba nie sprawiłam rodzicom zawodu swoją miłością do rocka ;) aczkolwiek cieżko mi przy tacie oglądać programy muzyczne na vh1, bo biedak po prostu się nudzi :P
-
hm...mój tata ma parę ulubionych piosenek rockowych. głównie są to ballady. u mnie w domu głównie,jeśli już,to leci polski rock. po prostu oni się na tym wychowali i tak zostało. nie czepiają się tak bardzo,gdy słucham głośniej muzyki,więc chyba to akceptują. ostatnio tylko,gdy tata zaoferował zawieźć mnie i koleżankę na koncert,to zobaczywszy mój strój (głównie chodziło o glany) powiedział coś w stylu: 'czego to ja doczekałem,że tak ciepło a moja córka tak ubrana..' :D
-
u mnie jest w porządku w tej kwestii, bo to głównie rodzice mnie zarazili taką muzyką :P pamiętam - ledwo co, ale pamiętam - że tata miał kilka płyt Queen, których lubiłam słuchać jak byłam małym dzieciakiem ;) kilka lat później - miałam może 10-11 lat? - słuchałam z nim razem Niemena i Lady Pank ze starych winyli, no i tak zostało ;P mama jest fanką Beatlesów, ale ogólnie chyba jej się podoba, że słucham rocka - są tylko bitwy o ściszanie... :P
-
Moja mama raczej gustuje w muzyce pokroju Krawczyka, Rodowicz i Czerwonych Gitar !! Za Gunsami nigdy nie przepadał chociaż umiał oddać bogu (Slashowi) to co boskie :) Zawsze twierdził że to największy z żyjących wirtuozów gitary. Strasznie lubi nową płytę Slasha i zazdrości mi że znam Slasha i z nim gadałem.
Podobnie u mnie mama to raczej Krawczyk, Czerwone Gitary, Niebiesko- Czerni, Elvis Presley...Tata to raczej The Beatles, Smokie. A ja swoją ukochaną muzykę odkryłam słuchając Listy Przebojów Programu 3 i odkryłam mój ukochany zespół Def Leppard, potem Gunsi.... No i podobają Mi się niektóre ich piosenki, ale stanowczo nie uważam, aby Slash był Bogiem gitary. Wirtuoz?? No być może, ale chyba jest więcej dobrych gitarzystów żyjących. A co do tematu, nigdy nie było problemu ze słuchaniem. Mama niestety bardziej Gunsów niż moją ukochaną kapelkę, bo mówi, że Paradise City się Jej podoba, co do innych, kojarzy nazwę, ale nie wie kto tam gra, chyba kojarzy tylko Axla... No i zna mojego ukochanego gitarzystę... I nie, nie jest nim Slash...
Ps. off top przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać... Jakie to uczucie znać Slasha i z nim gadać...Powiem, że zazdroszczę gadania z człowiekiem, który jakoś jest dla Ciebie ważny... Za moich czasów nie było netu, więc i pogadać się nie dało..., ale wiele bym za to dała... nie spełnione...
-
Mama toleruje moją muzykę, a tata słucha o wiele cięższej niż ja :P
-
gdyby moi rodzice wiedzieli, czego słucham to by mnie wyrzucili z domu :D
a tak całkowicie serio - mama raczej akceptuje wszystko uśmiechem. czasami coś jej się spodoba, ale to raczej bardzo rzadko. ona preferuje inne podejście do muzyki - ma być miło i przyjemnie. wszystko, co ma związek z wrzaskami lub głośniejszym graniem jest nie do słuchania. tata za to nie interesuje się muzyką wcale, nad czym ubolewam.
-
moi rodzice praktycznie wszystko mi pokazali i od małego puszczali utwory guns n roses, deep purple, queen i wiele wiele innych.
mój tata jest fanem Dream Theater. Mama w moim wieku też była wielką fanką gunsów, a teraz to słucha wszystkiego. ;D
-
Tata woli raczej Maryle Rodowicz i takie tam. :D Mama w młodości słuchała podobnej muzyki co ja, więc nie ma problemu z tym co słucham. Czasem dorzuci się nawet do jakiś koszulek z Gunsami czy tam czegoś. A tata ?? Trudno powiedzieć, nigdy nie komentuje tego co słucham. :)
-
Matka - "WYŁĄCZ MI TEN JAZGOT!!"
Ojciec nie lubi, ale się nie wtrynia bo nie mieszkamy razem więc nie mam jak go męczyć
Brat słucha rocka, ale raczej lżejszego. Słysząc np. SOAD przynosi mi słuchawki :( Wgl matka z bratem uważają, że przez takie "darcie papy" jestem nerwowa i na nich krzyczę :D
-
to czego on słucha, jeśli przy soad przynosi ci słuchawki? jonas brothers?
-
tego co leci w trójce, w sumie gdyby puścili tam system to pewnie by nie zareagował -.-
-
Moja mama zaskoczyła mnie stwierdzając, że lubi Nirvanę, a dzisiaj o dziwo wspomniała nawet o Slayerze ;)
Natomiast tata pochodzi z czasów nieśmiertelnego Presleya :) Więc nie jest źle, aczkolwiek i tak większość muzyki ustawiona na poziom głośności mi odpowiadający dla nich jest nie do przyjęcia ;)
-
Mama przekonała się do mojej muzyki, nie przeszkadza jej, że takiej słucham. Ona niestety takiej nie słuchała, jedynie Bon Jovi albo Depeche Mode, ale uśmiecha się jak widzi, że ja też to lubię Z tatą czasem mogę porozmawiać o muzyce, ukradłam mu kilka płyt, sam kiedyś słuchał tego co ja, czasem obejrzy jakiś koncert, ale na tym się kończy. Za to gdy leci w telewizji jakiś teledysk Gnr itp. to rodzice mnie wołają i oglądają ze mną, mama raz całą godzinę wytrzymała i chciała poznać całą historie piosenek i teledysków :P
-
To tata przekonał mnie do takiej muzyki. Od małego w moim domu były stare rockowe klasyki, choć moja mama nie cierpi takiej muzyki. Słucha italo disco, uwielbia Modern Talking (zostałam zmuszona aby iść z nią ta koncert Thomasa Andersa :P) no i wszędzie puszcza tylko radio piekary, czyli śląskie szlagiery. Pamiętam koszmary jakie miałam, gdy tata puszczał mi w dzieciństwie The Wall. Bałam sie że też zostanę tak zmielona jak te dzieci :lol:. Potem jakoś przestalam się interesować taką muzyką. Przez przypadek trafiłam na gunsów no i poprosiłam tatę by pokazal mi więcej takich zespołów. I chyba przypomniała mu się młodość bo przez mamę jakoś przestał się interesować muzyką. No a że teraz mamy na 2 tygodnie nie ma to mamy dodatkowe glośniki i muzyka cały czas na maxa :D i choć on woli trochę mocniejsze kawałki to problemu ze wspólnym słuchaniem nie mamy. No i jak się cieszy jak proszę go by poopowiadał mi jak to było w Jarocinie czy innych fajnych koncertach ;) razem byliśmy tylko na Dżemie i rawie. A z ubiorem problemow nie mam, bo jakoś specjalnie się nie wyróżniam, czasem mama tylko narzeka czy nie będzie mi za ciepło w ciemnych rzeczach :)
-
Generalnie moi rodzice słuchają muzyki z lat 80 i 90 8) Ojciec chodzi na rockowe koncerty, szczególnie stare polskie zespoły. W zeszłym roku obraził się na mnie, że nie chciałem zabrać go na woodstock :lol: przeszło mu dopiero jak zobaczył zdjęcia co tam się dzieje :D
-
Tata odwieczny fan Metallicy. Do tej pory jak gdzies jedziemy samochodem to daje na maxa Metallice albo Slayera otwiera okna i jedziemy :lol:
Jednak co do Gunsów uwielbia się zemną kłócić jednak z jego wiedzy na temat ich wnioskuje że słuchał ich (haha nie chcieli byście wiedzieć jak on obraża jednak wiem że to na żarty).
Co do mamy to odwieczna fanka Presleya i takich klimatów. Jednak ostatnio robiąc koncert weszła do pokoju i śpiewała Don't Cry. Więc nie jest źle. Jednak nadal nie odróżnia klasycznych zespołów metalowych z jej czasów :lol:
-
Tata- fan Metallicy,Slayera, Megadeth, Sabaton, Iron Maiden
Mama jest ogromną fanką Gunsów, Led Zeppelin, Deep Purple.
Gdyby nie oni nie słuchałabym (chyba) takiej muzyki.
-
Ja poznałam Gunsów i ogólnie muzykę rockową przez mamę. Ona uwielbia Deep Purple, Led Zeppelin, właśnie Gunsów, AC/DC. Z początku nie ruszała mnie ta muzyka ale tłumaczę sobie to tym, że wtedy jeszcze do niej nie dojrzałam :D A tata.. tata nie lubi tych klimatów. Uważamy z mamą że on po prostu nie potrafi zrozumieć piękna tej muzyki :P
-
Moja matka totalnie nie w klimatach, jak zaczęłam słuchać metalu to myślała, że należę do sekty :lol: rozwaliła mnie tym :D
Z ojcem już lepiej fan rocka, ale raczej bardziej psychodelicznego i alternatywnego, więc nie moje klimaty ;)
-
Tata- fan Metallicy,Slayera, Megadeth, Sabaton, Iron Maiden
Mama jest ogromną fanką Gunsów, Led Zeppelin, Deep Purple.
Gdyby nie oni nie słuchałabym (chyba) takiej muzyki.
Ja poznałam Gunsów i ogólnie muzykę rockową przez mamę. Ona uwielbia Deep Purple, Led Zeppelin, właśnie Gunsów, AC/DC. Z początku nie ruszała mnie ta muzyka ale tłumaczę sobie to tym, że wtedy jeszcze do niej nie dojrzałam :D A tata.. tata nie lubi tych klimatów. Uważamy z mamą że on po prostu nie potrafi zrozumieć piękna tej muzyki :P
Pozazdrościć :D U mnie też nie jest źle, tata ogólnie lubi Bon Joviego, Scorpionsów, takie tam polskie stare zespoły jak Perfect, czy Lady Pank, no i reggae. A mama... mama właściwie słucha muzyki tylko wtedy jak ktoś jej puści, chociaż kiedyś podobno słuchała Nirvany, Beatlesów i SDM ;) No i obydwoje lubią Gunsów i solówki Slasha, a jakże! 8) Szczególnie jak się jakiejś nauczę grać i gram tacie na ustawionym na maksa wzmacniaczu :D Na koncert Gunsów jadą i to nawet nie z mojej inicjatywy :o A jak co do głośnej muzyki to im nawet nie przeszkadza :lol:
-
Ja jestem hard rockowym samoukiem. Rodzice słuchają Maryli Rodowicz, Czerwonych Gitar itp. Siostra jak jeszcze z nami mieszkała to słuchała głównie popu i trochę czarnego rapu.
A co do tolerowania muzyki - mama toleruje i lubi Bon Jovi. Gunsów jej chyba włączyłem raz, reakcji nie pamiętam. Kiedyś kazała mi wyłączyć Dio i AC/DC ;) . Tata jest totalnym ignorantem. Chociaż w samochodzie nastawiłem mu Antyradio i nie zmienia stacji od kilku lat, czyli nie jest najgorzej. Generalnie nie puszczam muzyki na cały regulator, nie zmuszam do słuchania, nie każę oglądać koncertów. W domu funkcjonuję w swoim muzycznym świecie sam i wcale z tego powodu nie jest mi źle. Nigdy nie ubierałem glanów, nie zapuszczałem włosów, więc i nie było wojen o wygląd czy zamiłowania. Nigdy nie zabraniali mi też chodzić na koncerty. Może to dlatego, że na pierwszy koncert poszedłem jak miałem 18 lat i po moich ciągłych wizytach na meczach była to dla nich miła odmiana. Tak więc w domu pod względem muzycznym mam całkiem dobrze :)
-
Mój tata gdy słyszy cokolwiek z muzyki którą lubie to... no . ; D drze się, żebym wyłączyła 'ten jazgot', a gdy ja na to nie reaguje wyłącza prąd. ; D Gunsów to już słyszeć nie może. A ja mu na złość wciąż o ich nawijam, puszczam ich piosenki, koncerty itd. ; D
Partnerka mojego taty, bo jest u mnie jak jest. ( ;/ ) troche sie wkurza, ale cóż wytrzymać musi. ; D
Mój sposób ubierania też mu nie pasuje, że bandamki, potargane spodnie, koszulki z Gunsów itd. ; D
Ale mi to tito i zmieniać się nie będę, tylko sobie pod śpiewam live and let die tatusiu. ; D
-
Róża, szczerze to Ci trochę współczuję. Ja bym oszalała jakby mi prąd odłączyli...
Znając mnie zrobiła bym jakiś bunt i zaczęłabym warczeć na wszystkich ;) Mój charakter to nawet mi czasem daje popalić ;)
-
hehe ja bym zrobiła dokładnie tak samo...zrobiłabym awanturę, zaczęła wrzeszczeć, włączyłabym laptopa i słuchała na cały głos na laptopie :)
-
Bunt nie polega na robieniu kłótni, moim zdaniem. Czasem trzeba umieć pójść na kompromis. Ściszyć muzykę, ubrać się na jakąś okazję inaczej. Uwierzcie mi, że jeśli trochę się postaracie, to rodzice na więcej wam pozwolą ;)
-
U mnie w domu wszyscy mamy podobny gusty muzyczny, więc z tym nie ma problemu. Mama nawet podziela mój entuzjazm związany z koncertem :D
Chociaż mimo to rodziców czasami denerwuje fakt, że ubieram się tak, jak się ubieram. Ale to tylko czasami.
I dobrze, bo bym nie wytrzymała, gdyby ktokolwiek się mnie ciągle czepiał, bez względu na moje zapewnienia, jakoby nie biorę do siebie nieuzasadnionej krytyki :P
-
Taak, bunt jakiś z mojej strony jest. Bo dalej tak się ubioram, maluje się tak samo mimo, że już pare razy pochowali mi kosmatyki, ostatnio zrobiłam sobie zielone pasemka ( http://www.photoblog.pl/pozytywna85/126676256/fryzuryy.html (http://www.photoblog.pl/pozytywna85/126676256/fryzuryy.html) ) ich aż tak się nie czepiał.oO , gorzej było z czarnymi ( http://www.photoblog.pl/pozytywna85/120540668/69.html (http://www.photoblog.pl/pozytywna85/120540668/69.html) ). ;D
A ostatnio coś gadamy i on 'jak Ci coś nie pasuje to się pakuj i wypier...' , a ja ze spokojem na to 'tato, chętnie, zrobie się na hipisa i gdy naród będzie umierał ja będę palić trawkę i rozmawiać o miłości' zatkało go i zaczął się śmiać, u mnie taki 'kłótnie' są często,a le raczej tylko na żarty.;D
-
Taak, bunt jakiś z mojej strony jest. Bo dalej tak się ubioram, maluje się tak samo mimo, że już pare razy pochowali mi kosmatyki, ostatnio zrobiłam sobie zielone pasemka ( [url]http://www.photoblog.pl/pozytywna85/126676256/fryzuryy.html[/url] ([url]http://www.photoblog.pl/pozytywna85/126676256/fryzuryy.html[/url]) ) ich aż tak się nie czepiał.oO , gorzej było z czarnymi ( [url]http://www.photoblog.pl/pozytywna85/120540668/69.html[/url] ([url]http://www.photoblog.pl/pozytywna85/120540668/69.html[/url]) ). ;D
A ostatnio coś gadamy i on 'jak Ci coś nie pasuje to się pakuj i wypier...' , a ja ze spokojem na to 'tato, chętnie, zrobie się na hipisa i gdy naród będzie umierał ja będę palić trawkę i rozmawiać o miłości' zatkało go i zaczął się śmiać, u mnie taki 'kłótnie' są często,a le raczej tylko na żarty.;D
Mnie chyba by zabili za zielone pasemka, ale za tydzień planuję pofarbować włosy na czerwono na co mama się zgodziła :D Tata pewnie powie, że mnie porąbało do reszty, ale jakoś to przeżyje... nie będzie miał wyjścia :D
-
Berry, Twoje włosy, Twój problem. :>
Niech się nie wtrąca.:*
-
Ja z akceptacją gustu muzycznego u ojca nie mam problemu, natomiast u mamy sprawa ma się dużo gorzej. Z resztą, ojciec za młodu zasłuchiwał się w polskim rocku, słuchał też trochę floydów, gunsów, ledów, pewnie purpli. Problemów z tym większych nie ma. U nas w domu raczej nikt nie obnosi się z tym czego słucha, jest to jakby... sprawa intymna. Każdy woli wziąć słuchawki. Poza tym, zdegustowane spojrzenie mojej matki nauczyło mnie pewnej rzeczy. Lepiej nie obnosić się z tym czego słuchamy, bo reakcja drugiej osoby na tę muzykę, może doprowadzić nas do szału :-)