Ja z akceptacją gustu muzycznego u ojca nie mam problemu, natomiast u mamy sprawa ma się dużo gorzej. Z resztą, ojciec za młodu zasłuchiwał się w polskim rocku, słuchał też trochę floydów, gunsów, ledów, pewnie purpli. Problemów z tym większych nie ma. U nas w domu raczej nikt nie obnosi się z tym czego słucha, jest to jakby... sprawa intymna. Każdy woli wziąć słuchawki. Poza tym, zdegustowane spojrzenie mojej matki nauczyło mnie pewnej rzeczy. Lepiej nie obnosić się z tym czego słuchamy, bo reakcja drugiej osoby na tę muzykę, może doprowadzić nas do szału :-)