ja w LO rzadko chodziłam na wagary, a jak już to dlatego, że mi się w szkole siedzieć nie chciało. Nigdy nie zwiewałam z powodu np: że jest jakiś spr albo cos ;-)
Pozatym jak mi się nie chciało iść do budy to mówiłam rodzicom i po sprawie, zostawałam w domu.
Chociaż od stycznia to sobie sama pisałam usprawiedliwienia, więc o ewentuealnych wagarach ich nie informowałam ;-)